wtorek, 15 maja 2012

Imagine Australia 17/26 ♥

Rozdział 17.

Ścisnęłaś mocno dłoń Harry’ego. Twoja była cała mokra ze zdenerwowania. „Nie bój się, jestem przy Tobie.” – wyszeptał, a Ty objęłaś go rękoma wokół szyi. W toalecie panowała totalna ciemność. Hazza schylił się na chwilę w poszukiwaniu koszulki, jednak po omacku nie wiele mógł zrobić. W końcu odkrył, że ubranie leży na podłodze, w rozlanym wcześniej mydle. No pięknie, ciekawe jak teraz wyjdziecie z łazienki? Miny ludzi będą wprost bezcenne. Ale nie to teraz było ważne. Mimo wstrząsów chłopak nadal kontynuował pocałunki, tym razem po ciemku. Wcale wam to nie przeszkadzało. Było czymś nowym i jednocześnie tak fascynującym, że nie mogliście się temu oprzeć. Styles przypomniał sobie, że obok lustra postawione zostały małe świeczki, wyjął z kieszeni zapalniczkę i po chwili w ciasnym pomieszczeniu panował już przyjemny półmrok.
 
„Harry, skąd.. ?” – nie zdążyłaś zapytać, bo chłopak uniósł brwi do góry i powiedział: „Kochanie, Zayn..”. Tyle wystarczyło. Oparłaś się o lustro, a chłopak delikatnie muskał ustami twój dekolt. Poczułaś przyspieszające tętno i nierównomierne bicie serca. Emocje wzrastały z każdym pocałunkiem, każdym dotykiem. Twój ukochany złapał Cię w pasie i przyciągnął mocno do siebie. Spojrzałaś w jego cudowne, zielone tęczówki i odkryłaś w nich masę miłości. Masę prawdziwego uczucia, które każdego dnia nadawało sens życiowym krokom. Bez znaczenia, dokąd, ważne ze z nim. Ważne, że miałaś go przy sobie. Teraz. Od kolejnego zbliżenia dzieliło was zaledwie kilka minut. Bujne loki Harry’ego łaskotały cię niesamowicie. Uwielbiałaś jego subtelny dotyk, zwłaszcza, gdy rosło napięcie. Zwłaszcza, kiedy on patrzył na Ciebie takim wzrokiem. Wzrokiem pełnym fascynacji i pożądania. Pogłębialiście, co raz bardziej pocałunki. Już nie wiele brakowało do przekroczenia miłosnej bariery, ale nagle poczuliście kolejny wstrząs. „Harry to już nie jest śmieszne.” – wyszeptałaś zsuwając pośladki z umywalki. Stałaś w pięknie pachnącym, bodajże jabłkami mydle targając chłopaka za pokręcone pasma włosów. „Harry chodź” – powiedziałaś łapiąc jego rękę. „Ale Lily..” – odpowiedział wskazując na brak koszulki. Zaśmiałaś się tylko pod nosem. Przecież wyglądał cudnie. W tym momencie klamka poruszyła się po raz drugi, a za drzwiami usłyszeliście głos Zayn’a: „Hazza, nie chce przeszkadzać, ale wracajcie na miejsca, bo mamy turbulencje!” – cicho wymamrotał chłopak i odszedł na miejsce. Spojrzeliście na siebie, po czym ukochany ruszył w kierunku wyjścia. Na korytarzu nie było nikogo, ale przecież musieliście przejść przez prawie cały pokład. Najgorsze w tym było to, że ponad setka par oczu miała spocząć na Was. No, ale trudno, takich przygód się nie zapomina. Pamiętałaś o swej zasadzie ‘carpe diem’. Chłopak rozsunął zasłonę i skierował się w stronę waszych miejsc. Wiele osób nawet nie zwróciło uwagi na idącego z nagim torsem Harry’ego. Spora część pasażerów przejęta była turbulencjami, więc zyskaliście trochę czasu. W momencie, gdy mijaliście chłopaków Louis spojrzał na Was zaniepokojonym wzrokiem, na co pokazałaś mu mokrą koszulkę Hazzy. Nialler tylko zacieszał, Liam z Zayn’em starali się utrzymać powagę. Danielle ich uciszała, ale kąciki ust same biegły ku górze. Tobie również było do śmiechu, ale tak jak Ziam próbowałaś tego nie okazywać. Twój mężczyzna szedł wąskim przejściem dumnie prezentując swoje mięśnie. Właściwie to miał nienaganne ciało, więc było, czym się chwalić. Do tego luźne, czarne rurki, no i te opadające na czoło loki. Sama słodycz. Musiał spodobać się lecącym samolotemm kobietom. A co najlepsze był twój. TYLKO twój. Usiedliście spowrotem na swoich fotelach, a Hazza wyjął z bagażu podręcznego jakąś koszulkę na zmianę. Przytulił się do Ciebie i wpił chyba po raz setny tego dnia w twoje duże usta. Przygryzał różowawe wargi i gładził delikatnie po policzku. Potrafił w tak subtelny sposób doprowadzić Cię do rozkoszy, wzbudzić jeszcze większą ochotę na małe, co nieco. Był idealny, pod każdym względem. Jedyny w swoim rodzaju. Niezastąpiony. Niczym książę. Książe z bajki. Z bajki, która znaczyła więcej niż kolejna historia miłosna, zakończona happy end’em. Wasza się nie skończyła. Miałaś nadzieje, że nigdy do tego nie dojdzie, że jedyne, co może Was rozdzielić to śmierć. Chociaż i to było nierealne, bo przecież istnieje taka miłość, która nie umiera nigdy, nawet, gdy kochankowie od siebie odejdą. Czy wasze uczucie było takowe? Zycie to miłość, a miłość to labirynt uczuć, jak już się w niego raz wejdzie to trudno odnaleźć tę właściwą ścieżkę. Z pomocą drugiej osoby to o wiele prostsze. Na szczęście miałaś Harry’ego a on Ciebie. Uzupełnialiście się. W letargu tych myśli zasnęłaś na ramieniu chłopaka, czując jeszcze przez sen jak całuje Cię leciutko we włosy. Byłaś najszczęśliwszą dziewczyną na świecie. Gdyby ktoś Ci teraz powiedział, że niedługo posypie się to jak zamek z piasku.. – nie uwierzyłabyś. Podniosłaś powieki dopiero po wylądowaniu. Chyba łazienkowe pieszczoty wywołały tak głęboki sen. Przetarłaś duże, a zarazem piękne oczy i wtuliłaś się jeszcze na moment w tors chłopaka. Nie miałaś ochoty wychodzić, byłaś dziwnie zmęczona. Najlepiej gdyby lot trwał jeszcze kilka godzin, bo może zdążyłabyś się ogarnąć. Zamknęłaś oczy, ale po chwili poczułaś jak Harry bierze Cię na ręce i wynosi z samolotu. Na ramieniu niósł bagaż podręczny. Resztę rzeczy wzięli chłopcy. Nie obudził Cię, tylko zaniósł na własnych rękach do busa. No skarb nie chłopak! Przed lotniskiem zebrało się dużo polskich fanów i głośne okrzyki dziewcząt nie dawały Ci spać. Usiadłaś, więc naprzeciw Hazzy z miną obrażonego dziecka, a on tylko głośno się roześmiał. Wszyscy się śmiali. Wszyscy z wyjątkiem Ciebie. Warszawa była całkiem przyjemnym miastem. Przynajmniej tak mówili chłopcy. Ty się tu wychowałaś, więc nic nie mogło Cię zdziwić. Dojechaliście do hotelu, w którym Liam zarezerwował pokoje. Dwa dwuosobowe i jeden trzyosobowy apartament. Rozkład był oczywisty. Chciałaś zamieszkać u znajomych, ale później stwierdziliście, że to zbyt duży kłopot. Kiedy twój ukochany z przyjaciółmi rozdawał autografy udałaś się wraz z Dani do sauny, aby odreagować wszelkie emocje. Nim się obejrzałyście minęło sporo czasu. Rozmowy was tak mocno pochłonęły, że całkowicie zapomniałyście o umówionej kolacji. Nagle przyszedł Zayn informując, że podano do stołu. Szybko zebrałyście się do pokoi, aby założyć coś stosownego. Po zjedzonej kolacji pora na jakiś spacer. Każdy poszedł w inną stronę. Zabrałaś Harry’ego na przechadzkę po stolicy, podobnie jak on pokazywał Ci Londyn. Długie rozmowy były waszym ulubionym zajęciem. Nic nie wywoływało tyle radości, co obecność Harry’ego, jego uśmiech czy czarujące spojrzenie.. nic. Nadeszła noc. Wróciliście do hotelu. Już nawet nie było siły na żadną zabawę. Jutro ciężki dzień. Przedzwoniłaś do kilku koleżanek, które jeszcze przed wylotem miałaś za przyjaciółki. Tak.. te same przyjaciółki, za którymi rzekomo tęskniłaś. Chciałas spotkać się, spytać, co u nich. Victoria-Sandra odebrała telefon z głośnym piskiem. Nie mogła uwierzyć, że jesteś w Polsce. I to w dodatku z Harry’m i chłopakami z One Direction. Zastanawiałaś się czy jej zależy bardziej na tobie czy na tym, że zobaczy najlepszy na świecie boysband? Wszystko jedno. Byłyście umówione. Przyjaciółka mieszkała na obrzeżach Warszawy w ogromnym, jednorodzinnym domku. Mieliście spędzić tam kilka nocy, bo z tego co przekazała podczas konwersacji rodzice wyjechali na wakacje, a ona nudziła się cholernie. Chłopcy zgodzili się na taki układ i już po śniadaniu wyruszyliście. Okolica, w której znajdował się budynek była przepiękna, duży staw, mnóstwo zieleni i cudowny krajobraz. Takie totalne odcięcie się od cywilizacji. Znałaś to miejsce doskonale. Zauważyłaś, że Styles’owi i pozostałym członkom zespołu na ten widok zaiskrzyły się oczy. „Chyba zostaniemy tu dłużej” – pomyślałaś wychodząc z busa. Vicky czekała już na schodach od ogromnej werandy. Rzuciła Ci się na szyję tuląc mocniej niż zwykle robił to Harry. „Jak Ty się zmieniłaś!” – usłyszałaś na powitanie, a na twoim policzku spoczął miły całus. „Też tęskniłam.” – odpowiedziałaś odwzajemniając buziaka. Na waszych twarzach pojawił się uśmiech. Szczery uśmiech. Może jednak ona nie była aż tak nadęta i zadufana w dobie? Cóż. Z auta wyszli chłopcy. Zapoznałaś swoich przyjaciół z utlenioną blondynką, po czym weszliście do środka. Podczas twojej nieobecności w Polsce w mieszkaniu wiele się zmieniło. Widać świeżo pomalowane ściany i nowe meble. Było tu naprawdę przytulnie. Wskoczyłaś na piętro, gdzie spędzałaś z Vicky całe swoje dzieciństwo. Tu również zaszły istotne zmiany. Ale nadal było ładnie. Przyjaciółka rozdzieliła pokoje sypialne i zeszła na dół. Harry po raz pierwszy odkąd tu przyjechaliście odezwał się do Ciebie: „Mała, tu jest naprawdę ślicznie..”. Zlustrowałaś go ewidentnie, po czym odwróciłaś wzrok. Wiedziałaś, że to działa. Już po chwili obejmował Cię od tyłu. Czułaś słodki zapach jego perfum. Upajałaś się tą chwilą. Mogłaby trwać wiecznie. Hazza oparł Cię o jakąś szafkę i zaczął zachłannie całować. Posunęłaś się odrobinkę, a z komody spadło parę rzeczy. Twój bóg seksu znów budził się do życia. Gdyby nie to, że do waszych uszu dobiegł głos z dołu z pewnością kontynuowalibyście zabawę. Harry postawił z powrotem rzeczy, które strąciłaś kilka chwil temu. Zeszliście po schodach. W korytarzu byli już wszyscy oprócz was. Vicky chciała zapoznać się bliżej z chłopakami, więc zaproponowała wspólny spacer. Właściwie, czemu nie. Nie miałaś nic, przeciwko, chociaż o wiele przyjemniejsze byłoby spędzenie popołudnia tylko z Hazzą, no, ale liczyłaś na to, że nadrobicie sobie to jeszcze. Chłopak chyba pomyślał o tym samym, bo wystawił swe śliczne zęby w szerokim uśmiechu. Uśmiechu, który był najlepszym lekarstwem na zły nastrój, na chandrę, na smutek.. na wszystko. NAJLEPSZYM. Podczas tej urokliwej przechadzki po polnych dróżkach, zauważyłaś, że twoja przyjaciółka podbija do Zayn’a, ciągle koło niego idzie i zagaduje. Jednak zwróciłaś też uwagę, że zalotnie uśmiecha się do trzymającego Cię za rękę Hazzy. Wkurzyło Cię to. Poczułaś lekką zazdrość. On był twój i nikt nie miał prawa go tknąć. Zwłaszcza ona. Ale znałaś ją już doskonale. Jak czegoś pragnęła, była w stanie wszystko zrobić, aby osiągnąć zamierzony cel. Miałaś nadzieję, że jednak jej ofiarą stał się Malik. Danielle z Liamem szli przodem. Tylko Nialler zamulał na końcu. Puściłaś Hazzę i zarzuciłaś rękę na plecy Horana. „ Co taki smutny?” – spytałaś, a chłopak nic nie odpowiedział. Spojrzał tylko znacząco na idącą TERAZ obok twojego ukochanego blondynkę. Wściekłaś się. Wewnątrz gotowałaś się totalnie. Próbowałaś nie pokazywać tego po sobie. „ chodzi o Vicky?” – padło z twoich ust, a Nialler pokiwał twierdząco głową. „Nie przejmuj się, ona jest taka” – pocieszyłaś śmieszka, tuląc go przez kilka sekund. Uśmiechnął się i odwzajemnił uścisk.” Od razu lepiej” – krzyknęłaś i wróciłaś do Harry’ego. Złapałaś jego dłoń. Cmoknął Cię w policzek. Poczułaś +50 do dumy i +50 do szczęścia. Ta idiotka widziała to. W końcu byłaś od niej lepsza. Po tylu latach przyjaźni, która jak się okaże z czasem była fałszywa przegoniłaś ją w czymś. Byłaś dumna ze swojego chłopaka, ze swojego związku i ze swojego życia. Ona mogła Ci teraz tylko zazdrościć. Zdawałaś sobie sprawę, że być może zgodziła się na wasz przyjazd tylko ze względu na One Direction, ale było Ci to obojętne. I tak za kilka dni wyjeżdżacie. Kiedy nadszedł wieczór postanowiliście wrócić do domu. Zmęczeni i głodni, ale oczarowani urokiem tego miejsca. Gdy kładliście się spać Harry’ego wzięło na wyznania. Przytulił Cię mocno i wyszeptał: „Lily, tak dawno Ci tego nie mówiłem, a to jak najbardziej aktualne. Jesteś całym moim światem. Nikt nas nigdy nie rozdzieli. Nikt. Kocham Cię ponad wszystko. Tak cholernie mocno mała!”. Poczułaś mokre oczy. Nie chciałaś się rozklejać, ale twoja wrażliwość totalnie rozkładała system. „Ja Ciebie też kocham skarbie!” – odpowiedziałaś, po czym zasnęliście wtuleni w swoje ciała.. to był jeden z ostatnich w najbliższym czasie, tak dobrze kończących się wieczorów..

MIJAŁY KOLEJNE DNI.

Nadal przebywaliście w domu twojej przyjaciółki. Wszystko było świetne, wspólne imprezy, zabawa na świeżym powietrzu czy wycieczki.. ale zaczynałaś się tu powoli dusić, chciałaś jak najszybciej opuścić to miejsce. Nie tylko ze względu na blondynkę, ale też na to, jak traktowała zrozpaczonego Niall’a i co wyprawiała z Zayn’em. W dodatku zalotnie uśmiechała się do Harry’ego. Tego było za wiele. Przez te wszystkie dni nie trudno było zauważyć, że Malik czuje do niej jakąś miętę, a może po prostu mu się podobała? Może tylko tyle? Właściwie to figure miała całkiem niezłą, jeszcze z czasów, gdy wprowadzałyście sobie jakieś cudowne diety odchudzające, mimo, że wasze wagi były w normie. Nie miałas pojęcia jak pocieszać Horana. Chciałaś pogadać z Vicky o tym, ale stale zmieniała temat. Miała w głowie teraz Zayn’a. Tak, on był jej ofiarą. Ofiarą, którą z pewnością po jakimś czasie by porzuciła. Szkoda Ci było na to patrzeć, ale nie chciałaś ranić Harry’egoo wyjazdem, bo wiedziałaś, że bardzo mu się tu podoba. Kiedy zostałaś sama z Malik’iem udało wam się trochę pogadać. Dowiedziałaś się, że chłopak naprawdę zaangażował się w tą znajomość. Smutne było to, że nie wiedział, jaka ona jest na prawdę. Ale teraz było za późno na jakiekolwiek opowiadania. Rzuciłas tylko suchą sugestię: „ uważaj na siebie!” i zakończyłaś temat. Gdyby wiedział, że Nialler zakochał się w dziewczynie na zabój z pewnością zachowywałby się nieco ostrożniej, a tak paradował z tą miłością do twojej przyjaciółki na każdym kroku. Całował, unosił do góry czy szarpał za włosy. To było po prostu widać. Mimo wszystko postanowiłaś się nie wtrącać i poczekać na dalszy rozwój wydarzeń. Rozmawiałaś o tym tylko z Harry’m, który podzielał Twoje zdaniem. Próbował wspierać przyjaciela, ale jak nigdy Niall był niepocieszony. Zayn w ogóle nie miał dla nich czasu, olewał każdą prośbę. Jeju, on się chyba rzeczywiście zakochał. Przerażało Cię to trochę. Starałaś się tego nie pokazywać. Wwszyscy siedzieli na dole w salonie oglądając tv, wszyscy oprócz Vicky, podobno poszła wziąć prysznic. Byłaś ciekawa ile w tym prawdy. Minęło może z pół godziny, a Harry usypiając na fotelu oblał się sokiem, który trzymał w ręce. „ Pójdę się przebrać. Idziesz ze mną?” – spytał. Nie chciało Ci się ruszyć, złapałaś go za koszulkę i przyciągnęłaś do siebie w celu złożenia na jego ustach gorącego pocałunku. „Zaraz wracam” – wyszeptał Ci do ucha i poszedł na górę. Film właśnie się skończył, a Hazzy nadal nie było. Kiedy zaczęły lecieć napisy końcowe podniosłaś się jednocześnie z Zayn’em, musiało to śmiesznie wyglądać, bo smutny dotychczas Nialler wybuchnął głośnym śmiechem. „Dokąd?” – spytał Malik. „Na górę, sprawdzę co z Harrym.” – odpowiedziałaś. „To czekaj, ide do Vicky” – padło z jego ust. Ruszyliście po długich schodach w kierunku odpowiednich pokoi. Po drodze jeszcze chwile rozmawialiście przekomarzając się kto lepiej całuje. Uchyliłaś białe drzwi od waszego pokoju a widok jaki ujrzałaś mocno Tobą wstrząsnął. Harry przyparty do ściany i całująca go Victoria. Stałaś jak wryta. Po chwili w drzwiach zjawił się Zayn. Jego serce również uroniło łzę, patrząc na dziewczynę, w której się zakochał kilka dni temu. Jednak to było coś innego. Razem z Harry’m wiele przeżyliście. Nieporównywalnie wiele niż Zayn z Vicky. Mimo wszystko to bolało. Łzy podeszły Ci do oczu, pojawił się mglisty obraz, zakręciło Ci się w głowie, po chwili poczułaś jak tracisz równowagę.. uderzyłaś o podłogę, Malik w ostatniej chwili złapał twoją głowę. Miziający się usłyszeli huk, Harry w końcu mógł odskoczyć od blondynki, podbiegł szybko do Ciebie, łapiąc twoją dłoń. „To nie tak jak myślisz stary!” – opowiedział na spojrzenie przyjaciela. Vicky nawet się nie wzruszyła twoim upadkiem. Była dumna, ze udało się jej przelizać z Hazzą. Czerpała z tego satysfakcję. Kiedy ocknęłaś się zobaczyłaś przed oczami wszystkich zebranych. Liam pytał czy dobrze się czujesz. Odwróciłaś głowę i ujrzałaś swojego ukochanego siedzącego z załamanymi rękoma. Chciał coś powiedzieć. Znów napłynęły Ci łzy do oczu, zatkałaś uszy, a po chwili łapiąc tylko kurtkę z wieszaka wybiegłaś z domu. Nim zatrzasnęły się drzwi usłyszałaś tylko zrozpaczony głos Harry’ego „ poczekaj, to nie tak.. ona.. „

Czy istnieje prawdziwa przyjaźń? Czy jest możliwe, aby tak wiele przeszkód stawało na drodze miłości Lily i Harry’ego? Co chciał powiedzieć Styles? Jak się wytłumaczyć? Czy Lily mu wybaczy? Czy to wszystko ma jeszcze sens? Jaką decyzje podejmą zakochani i czy będzie miała wpływ na dalsze miesiące? PRAWDZIWA miłość, malowana SERCEM.

44 komentarze:

  1. kocham tego imagina. wchodzę tutaj codziennie z nadzieją, że będzie kolejna część. masz niesamowity talent, świetnie opisujesz uczucia. proszę cię nie kończ tego opowiadania, bo to najlepsze jakie czytam. jesteś niesamowita < 333

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękuje Justt. :* cholernie mi miło czytać takie słowa. Ja po prostu odczuwam jakiś bezsens tego, ale moze macie rację.. muszę to poważnie przemyśleć. Dzięki jeszcze raz! <3

      Usuń
  2. JEZU NAWET TAK NIE MÓW ♥ ten rozdział jest cudowny, zajebisty no sama nie wiem już co napisać ♥ TY SAMA JESTEŚ zajebista i nie próbuj zaprzeczać bo Cie normalnie uduszę ♥ CZYTAJĄC TO ZNOWU RYCZĘ, WIĘC TEN ROZDZIAŁ NIE JEST BEZNADZIEJNY. JA NIE WIEM CO BYM ZROBIŁA BEZ TWOJEJ DAWKI HARRY'ego i LILY dziennie ♥ KOCHAM CIĘ ♥ przepraszam, że nie dodaję komentarzy, ale teraz często czytam na komórce, a tam nie mam zbytnio jak.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. jeju :3 uduś mnie ♥ pragnę tego! Beznadziejnie się czuje, może dlatego mam takie wrażenie. Cieszę się, że chociaż WAM się podoba. LOVE YOU TOO ♥♥ + dziekuje! <3

      Usuń
  3. dżizaaaas .. nie moge się doczekać dalszych wydarzeń .:p to tak wciągaa.. licze że się nie poddasz bo zniszczysz naprawde wielkie dzieło. najlepszy blog ! ♥ czekam na następny XD *_*

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. haha to do*ebałaś ;) do dzieła to mi daleko.. ahhh też licze na to, że minie mi ten kryzys... DZIEKUJE ♥

      Usuń
  4. oszlałaś nie kończ tego za bardzo go kocham proszę kocham cię i twoje opowiadanie błagam ♥♥

    OdpowiedzUsuń
  5. Nie kończ tego bloga proszę !!! On jest nieziemski ! Uwielbiam tą historię ! A co do komentarzy to czasem się zdarza,że się nie chce pisać ! Ja tu wchodzę codziennie i czekam na nowy wpis ! Uwierz mi ! Nie kończ bloga,bo zacznę płakać...Bo ta historia jest taka cudowna,że aż trudno opisać...Błagam cie z całego serca nie kończ bloga tylko pisz jeszcze więcej ! KOCHAMY CIĘ <3

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Rozumiem to, że czasem się nie chce pisać, ale to jedyny sposób na to, żeby upewnić mnie w przekonaniu, że ktokolwiek to czyta.. BARDZO DZIEKUJE !♥♥♥ LOVE YOU TOO.

      Usuń
  6. Dziewczyno.. Ty masz WIELKI talent ! Uwielbiam twoje opowiadanie. Zawsze gdy je czytam to tak się wciągam, że nie potrafię przestać czytać. Ja chce już koleją część ! Mam nadzieje, że Lily wybaczy Harry'emu i wszystko znowu będzie dobrze. Z niecierpliwością czekam na kolejną część. Dodaj jak najszybciej. I jeszcze jedno. Nawet nie próbuj kończyć pisać tego opowiadania !!! Kocham cie ! <333
    @ilewa96

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Słonko dziekuje, ale to żaden talent.. ♥ ;) Strasznie mi miło. Co do konczenia.. na razie to przemilczę.

      LOVE YOU TOO. :*

      Usuń
  7. Żartujesz chyba ! Chcesz usunąć tak świetnego bloga ? Zabraniam ci , masz pisać . ! ♥♥
    Świetny rozdział , mam nadzieję , że Lily wybaczy Harremu :D < 3
    I love you . xx ♥

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. No akurat to nie był żart..

      dziękuje♥
      love you too. xx

      Usuń
  8. końcówka jest smutna :( Ale mam nadzieję że bezie dobrze :) Czekam na NN :D

    OdpowiedzUsuń
  9. Było tak super .... a teraz sie zwaliło ;'[
    Ale napewno bedzie lepiej ;]

    Rozdział super , kocham ;****

    Malwi

    OdpowiedzUsuń
  10. ten rozdział jest świetny, jak każdy zresztą :* Zaskakujesz mnie swoimi niewyczerpanymi pomysłami na dalsze rozdziały! Pozdrawiam xx

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. dziękuje za komentarz :* ;)
      a pomysły.. jakoś tak same napływają.

      <3

      Usuń
  11. boże nie sraj w gacie.
    to, że nie każdy komentuje Twojego bloga, nie znaczy, że go nie czyta. a branie ludzi na litość typu 'nikt nie komentuje, to nie będę pisać' jest według mnie żałosne. nie chcesz pisać, to nie pisz. usuń tego bloga, czy coś, ale blagam cię tylko tak nie pierdol, bo chyba jesteś dużą dziewczynką, a zachowujesz się jak dwunastolatka.
    rozdział mi się podoba.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Miałam świadomość tego, że pojawi się tu taki komentarz, ale wiesz co? Pomyśl zanim coś napiszesz. Nie biorę ludzi na litość. Okresliłam tylko co czuje. Nie zachowuje się jak dwunastolatka,bo gdyby tak było to pod każdym rozdziałem pisałabym tak jak robią to inne dziewczyny np. " minimum 30 komentarzy" albo " jak nie napiszecie 20 to nie będzie nowego" NIE ROBIE TAK. & nie zamierzam. Moim zdaniem TO WŁAŚNIE JEST GŁUPIE, ale SPOKO.. Chyba na własnym blogu mogę wyrazić swoje refleksje, prawda? Bo wiesz, gdybym pisała to TYLKO DLA SIEBIE to nie musiałabym publikować. Nie zależy mi na jakiejś sławie czy coś. I tak jestem dumna z siebie, że weszło tu tyle osób. Po prostu wyraziłam swoje zdanie. Ale przecież lepiej od razu mnie hejtować. :) Nie, no w porządku. Dzięki za komentarz. :)

      Usuń
    2. Anonimku kochany...NIE MÓW tak o niej bo ona jest genialna i nie zachowuje się jak dwunastolatka i bardzo dobrze się ,,usprawiedliwiła" na twój komentarz...geniusz nie dziewczyna (Natka sory za to ona ale nie miałam innego słowa)

      Usuń
    3. Dziękuje kochana za wsparcie! :) Z tą genialnością to nie przesadzajmy, ale dwunastolatką faktycznie nie jestem.
      PEACE AND LOVE. :*

      ps. Natka - nic nie szkodzi <3

      Usuń
  12. Wielbię jak wszystkie poprzednie..
    Wiedziałam, że ta dziewczyna coś namiesza.. przypomina mi kilka dziewczyn, które znam..
    Kocham, kocham. <33
    I nawet nie myśl o tym żeby bloga zostawić!

    OdpowiedzUsuń
  13. Boże, kochana! Świetny blog! Nie przestawaj pisać. <3

    OdpowiedzUsuń
  14. Świetnie piszesz ! :D Pisz pisz :d
    Kiedy następny ? oby szybko <33
    Kocham twój blog <33

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękuje! :)
      nie wiem jeszcze kiedy następny.
      jak coś bd się zapowiadało to napiszę na tt.
      <33

      Usuń
  15. W odpowiedzi na mój ostatni komentarz napisałaś, żebym następnym razem się przedstawiła, żebys wiedziała jak mi podziękować :) więc od tej pory będę się podpisywać, ale na pewno nie dlatego żebyś wiedziała jak mi podziękować bo nie masz za co dziękować! ♥ to ja po raz kolejny dziękuję Ci że piszesz tego bloga bo jest fantastyczny! w życiu nie czytałam nic lepszego, NAPRAWDĘ! kolejny rozdział genialny jak poprzednie :) na pewno nie beznadziejny, jak to napisałaś! :P Napisałaś też że jesteś chora i źle się czujesz, więc życzę Ci duużo zdrówka i siły, żebys dalej mogła tworzyć dla nas to cudo ♥
    pozdrawiam serdecznie :*
    Gosia ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Gosiu, bardzo, bardzo Ci dziękuje za komentarz, miłe słowa, no i za te życzenia odnośnie zdrówka, bo na prawdę się przyda.. DZIEKUJE!♥

      BUŹKA! ;*

      Usuń
  16. Piszę ten komentarz ze łzami w oczach, bo jest mi przykro że chcesz przestać pisać bloga...nie wiem czy choroba jest jedynym z powodów twoich przemyśleń ale cokolwiek się stało...nie warto. Nie będę dociekliwa i nie będę się wtrącać bo to nie moje sprawy. Myślę że lepiej jest mieć mniej komentarzy a SZCZERYCH niż 60 komentarzy takich żeby po prostu sobie były. Zrobisz co chcesz bo to twój blog...Zmieniłaś mnie...na innych blogach pisałam tylko negatywne komentarze a na tym blogu to się zmieniło...Nie odbieraj mi mojego sensu życia...KOCHAM CIĘ <3333333333
    Rozdział zajebisty a ja jak Harry zdradził Lily to od razu płacz...wiem wariatka jestem ale odkąd poznałam 1D to się zrobiłam jakaś taka inna...cały czas płaczę...na filmach przy których się śmiałam plączę...Zmieniłam się też dzięki Tobie i jestem Ci za to wdzięczna...KOCHAM CIĘ <33333333

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Natka Słońce Ty Moje! <3
      nie płakusiaj, to po pierwsze ;* po drugie.. już udowodniłyście mi, że mam dla kogo pisać, więc jak na razie zrezygnowałam z pomysłu kończenia bloga.. uświadomiłam sobie, że ciężko byłoby mi się z tym rozstać no i z Wami oczywiście też! Co do tych komentarzy, zgadzam się z Tobą, nie miałam nic złego na myśli.. aaa i chciałam podziękować za TAMTEN KOMENTARZ DO ANONIMKA, jest świetny, aż mi się lżej na serduchu zrobiło. Kiedy piszesz, że Cię zmieniłam jestem po prostu pod wrażeniem.. nie wiem co powiedzieć:) ja nic wielkiego nie robię! Ja Ciebie też kocham, bardzo! I dziękuje, że tu wchodzisz, komentujesz i że po prostu jesteś!

      buźka. xx <3333333

      Usuń
    2. Nie wiem co mam powiedzieć...normalnie się wzruszyłam. Teraz to już na serio mnie zatkało..nawet nie wiesz jak się cieszę że nie kończysz bloga i że tak o mnie myślisz <333333 No i oczywiście życzę zdrowia mojej kochanej pisarce...znowu się poryczałam...kto tu komu ma dziękować...KOCHAM CIĘ WRACAJ NAM DO ZDROWIA <3333333333

      Usuń
    3. Dziękuje, zdrówko się przyda, bo ostatnio coś szwankuje.
      I pamiętaj - zero łez! Chyba, że tych szczęścia! :*
      love You too <33333333333

      Usuń
  17. nie pozwalam ci przestać pisać tego bloga...ten rozdział jest świetny <33 wracaj do zdrowia<3

    OdpowiedzUsuń
  18. Nie pozwalam Ci usuwać tego bloga! <333 Nigdy przenigdy! ;**** Rozdział świetny, nie rozumiem dlaczego uważasz, że jest beznadziejny ;) Harry pewnie chciał powiedzieć, że to ona się na niego rzuciła ;/ przecież to jasne jak słońce. ;] <3333

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Tak moja mentorko kochana *.* <333333333333 ;*
      wiem, że o mnie dbasz! :D mam kryzys dlatego..
      a Harry.. Harry ma teraz duuuuuuuuuuuuży problem :D <3333333

      Usuń