poniedziałek, 4 czerwca 2012

Imagine Australia 20/26 ♥

Rozdział 20.

Stałaś jak wryta nie mogąc wydusić z siebie słowa. "Skąd ten facet zna moje imię?" - pomyślałaś. Podtrzymałaś się Harry'ego, który był zaskoczony równie mocno jak ty. Zaprosił mężczyznę do mieszkania. O dziwo ten rozumiał po angielsku. Poszłaś do sypialni ubrać się w coś bardziej stosownego niż ręcznik. Do głowy wpadało Ci setki myśli, jednak żadna nie była trafna. Zbliżyłaś się powoli do salonu i usłyszałaś konwersację twojego ukochanego z gościem. Rozmawiali na temat celu jego przybycia. Niestety loczkowi nie udało się wyciągnąć z niego żadnej informacji. On chciał rozmawiać tylko z Tobą. Określał sprawy mianem 'prywatnych'. Harry poczuł się urażony, bowiem byliście razem nie od wczoraj i wiedział o tobie wszystko.
 
Weszłaś do pomieszczenia. Panował tam niemiły półmrok, twoje policzki płonęły, a włosy zmysłowo opadały na ramiona. Usiadłaś na krześle wpatrując się w oczy Harry'ego. "Panna Lily Tanson, prawda?" - usłyszałaś głos starszego człowieka. Skinęłaś głową, a na twojej twarzy malowało się przerażenie. Twoje ciało przeszyło dziwne uczucie niepokoju. Ubrany w granatowy garnitur mężczyzna mówił w sposób tak oficjalny, że nie potrafiłaś się skoncentrować. Spytał czy możecie porozmawiać na osobności. Oświadczyłaś z uśmiechem, że Styles jest częścią twojego życia i że nie masz przed nim żadnych tajemnic. W odpowiedzi usłyszałaś tylko ciche "może  to i lepiej..". Nie za bardzo rozumiałaś o co chodzi. Cała ta sytuacja była wręcz niejasna i skomplikowana. "Może przejdzmy do rzeczy." - wtrącił się Hazza. Stałaś teraz wtulona w jego klatkę piersiową. Zmęczenie dawało się we znaki, twoje powieki delikatnie opadały. Nie mogłaś się już doczekać, gdy mężczyzna powie w jakim celu przybył i dlaczego zakłóca wam wieczór. Zwróciłaś swój wzrok w jego stronę i zasugerowałaś, aby w końcu zaczął mówić. "Nazywam się Conor, przyleciałem z Ambasady Polski w Australii.. ja chciałem.. " - przerwał mu Styles, który nie rozumiał ani słowa po polsku prosząc o zmianę języka wypowiedzi. Ścisnęłaś mocniej dłoń chłopaka, poczułaś kropelki potu. Denerwował się tak samo jak ty. Mężczyzna kontynuował: " Chciałem złożyć panience szczere kondolencje, jest mi ogromnie przykro." Zamarłaś. Gdyby nie Harry twoje ciało osunęłoby się na ziemie jednym ruchem. Złapał Cię w ostatniej chwili sadzając na fotel. Straciłaś przytomność na kilka sekund. Nie docierało do Ciebie to co próbował powiedzieć przedstawiciel konsulatu. "Jakie kondolencje?" - spytał za Ciebie Styles. "Lily, twoi rodzice mieli wypadek.. jechali autostradą, wjechał w nich ogromny tir z pełnym ładunkiem.. zginęli na miejscu, nie było szans na prze.." - nie zdążył dokończyć mężczyzna, bo wybuchłaś płaczem. Biłaś z całych sił w tors Harry'ego. Łzy powodowały, że nie mogłaś skleić zdania. Ta informacja totalnie cię dobiła. Rodzice nie żyją. "Nie nie nie nie nie !" - krzyczałaś. W ciągu kilku minut wylałaś całe morze słonych łez. Harry tulił Cię z całych sił, nie wiedział co ma uczynić, abyś poczuła się lepiej. W tym momencie chyba nic nie było w stanie tego dokonać. Sama obecność ukochanego była jak zbawienie. Gdybyś teraz spędzała tu czas samotnie mogłoby to się skończyć źle. Wbijałaś paznokcie w ręce, wewnętrzne strony były całe pokaleczone. Wystarczyła chwila by zadać sobie taki ból. Mężczyzna długo jeszcze mówił, przepraszał, że w te sposób i że akurat dzisiaj, ale musiał przylecieć osobiście, bowiem nie wypada przekazywać takich informacji telefonicznie. Co do reszty spraw mieliście się umówić i dogadać z nim w jakiś dzień przyszłego tygodnia. Potrzebowałaś czasu, dużo czasu. Rodzice byli dla Ciebie ogromnie ważni, nawet nie zdążyłaś się z nimi pożegnać, nie zdążyłaś powiedzieć jak bardzo ich kochasz i potrzebujesz. Od czasu, gdy poznałaś Stylesa i z nim zamieszkałaś nie spędzaliście ze sobą tak dużo czasu jak dawniej, ale mimo wszystko łączyły was dalej te same uczucia. A teraz odeszli, jak gdyby nic Bóg ich zabrał do siebie.. nie patrząc na to, że mają pod swoimi skrzydłami Ciebie, nastolatkę z problemami.. ale i Katy. Właśnie! " Katy! Co z nią?" - krzyknęłaś odklejając twarz od klatki piersiowej Harry'ego. "Dziewczynce nic nie jest, przebywała wtedy w przedszkolu, obecnie znajduje się w Warszawie w specjalnym ośrodku, czeka na panienkę.." - odpowiedział przedstawiciel ambasady. Teraz mimo tragedii jaka Cię spotkała odetchnęłaś. Poczułaś, że musisz być silna, musisz pokazać siostrze jak bardzo ją kochasz i jak bardzo kochali ją rodzice. To wiele znaczy. Teraz twoje życie miało jakiś głębszy sens. Oprócz bycia z Hazzą musiałaś się jeszcze zaopiekować kilkuletnim dzieckiem. Masz zaledwie osiemnaście lat. Co dalej? Czy sąd udzieli Ci praw do małej Katherine? Bałaś się, że ta sprawa rzuci cień na dalsze losy waszego związku i życia. Przeczesałaś włosy rękoma i poprawiłaś makijaż. Już nie miałaś czym płakać. Cała noc przed tobą. Kiedy mężczyzna wyszedł chciałaś wsiąść do auta i pojechać po siostrzyczkę. Na szczęście Harry Cię powstrzymal. "Lily, o tej porze nikt Ci jej nie wyda, to po pierwsze, po drugie w takim stanie nigdzie nie pojedziesz.." - krzyknął. Otrzeźwiałaś. Faktycznie to było bezsensowne. " Prześpimy się i z samego rana po nią pojedziemy.." - dodał po chwili. Pocałował Cię w czółko. Staliście tak na środku korytarza tuląc się do siebie. Potrzebowałaś teraz tego. Nadal nie dopuszczałaś do siebie tej myśli, że ich nie ma, że już nigdy nie zobaczysz uśmiechu mamy, ani nie usłyszysz krzyku taty, że ich dziwne pomysły odeszły wraz z nimi na zawsze, że Katy nie będzie ich znała, że straciłaś najwazniejszą część swojego życia - rodziców. Styles powycierał ręką twoje policzki. Teraz były zimne, jak nigdy. "Dobrze się czujesz?" - spytał. Ale po chwili zorientował się jaką gafę palnął. Ale jemu byłaś w stanie wybaczyć wszystko. Widziałaś, że razem z tobą przeżywał śmierć twoich bliskich. W tym momencie bałaś się przyszłości. Bałaś się tego co się stanie dalej. Nie wyobrażałaś sobie, że Katy miałaby zostać oddana do jakiejś rodziny zastępczej, ale czułaś, że tak może się stać. To powodowało jeszcze większy ból. Serce krwawiło z każdym oddechem co raz bardziej. Twój ukochany wziął Cię na ręce i zaniósł do sypialni. Ułożył delikatnie na łóżku i nakrył kocem.. zrozumiałaś, że teraz został Ci tylko on. Nikt więcej, nie realne było teraz stracić i jego. Przytulił się do Ciebie od tyłu i cicho nucił jakieś spokojne piosenki. Chciał sprawić, abyś usnęła czym prędzej i na chwilę przestała myśleć o tym przykrym zdarzeniu. Ale to nie było takie proste i on miał tego świadomość, mimo wszystko starał się, a ty to doceniałaś. Był ogromnym skarbem. Niezastąpionym i wymarzonym chłopakiem. Jakąś godzinę później zasnął, ale ty nie mogłaś zmrużyć oka.. pod pretekstem wyjścia do toalety wstałaś z łóżka. Niemiłosiernie kręciło Ci się w głowie. Od płaczu miałaś całe spuchnięte oczy. Stanęłaś przed lustrem w łazience i spojrzałaś w swe odbicie. Widziałaś w nim rozpacz przesiąkniętą odebraniem Ci miłości rodzicielskiej. Czułaś, że nie łatwo będzie pogodzić się z odejściem tak ważnych osób. W głebi serca chciałaś wierzyć, że to tylko zły sen, zły sen z którego się zaraz obudzisz. Uszczypnęłaś się w ramię. Niestety nadal tu byłas. To jednak wszystko na prawdę.. po raz kolejny lzy napłynęły Ci do oczu. Ochlapałaś twarz wodą by zatamować strumień płaczu, jednak to nie wiele dawało. Opuściłaś łazienkę. W przedpokoju odnalazłaś po omacku swoją torebkę, wyjęłaś portfel, a z niego zdjęcie mamy i taty. Byli na nim prze-szczęśliwi, uśmiechnięci, patrzyli w twoją stronę. Przykucnęłaś obok szafki na buty. Tuliłaś do piersi i ściskałaś kurczowo tą cenną fotografię. Nic nie było w stanie ukoić teraz twojego smutku. Zastanawiałaś się jak odebrała to Katy. A może jeszcze nic nie wie? Nie chciałaś być ta osobą, która miałaby oznajmić jej o odejsciu rodziców. Podniosłaś sie z podłogi, w kuchni szukałaś czegoś do picia. Na półce stała butelka wody mineralnej. Odkręciłaś zakrętkę i niechcący wylałaś na siebie pół zawartości, krople delikatnie spływały po brzegach.. Jakoś nie potrafiłas się tym przejąć. Wyjęłaś z szafki szklankę i nalałaś do pełna. Twoje spierzchnięte wargi potrzebowały odrobinę wilgoci. Podpierając się rękoma o blat stołu kuchennego patrzyłaś w ogromne okno na północnej ścianie domu. Księżyc był w pełni. Jego blask rozświetlał całe pomieszczenie. Czułaś się dziwnie. Czułaś jakby ktoś na Ciebie patrzył. Chwilę później osunęłaś się na chodnik lezący obok i zasnęłaś. Dopiero późną nocą Harry odnalazł Cię tam i zaniósł z powrotem do łóżka.
DRUGI DZIEŃ.

Po przebudzeniu nie miałaś ochoty wychodzić z łóżka, nie miałaś na nic ochoty. Najlepiej zaszyć się pod kołdrą, schować przed całym światem i nie pokazywać przez najbliższy miesiąc, jednak nie mogłaś. Nie mogłaś sobie pozwolić na to bo liczyła się jeszcze twoja młodsza siostrzyczka, którą właśnie dziś miałaś odebrać z ośrodka. Harry powitał Cię słodkim buziakiem. To dzięki niemu odrywałaś się chociaż na moment od tej szarej rzeczywistości. Przyniósł śniadanie do łózka, zjedliście wspólnie, po czym nadeszła pora na wyjazd. Spakowaliście rzeczy, których nie było zbyt wiele i opuściliście te czarujące miejsce. Reszta zespołu i Danielle byli w Warszawie, a więc i wy mieliście się tam zatrzymać. Nie do końca zdawałaś sobie sprawę z tego jak będzie wyglądała kwestia Katy, dlatego nie podejmowaliście na razie żadnych decyzji. Wsiedliście do auta,  Harry kierował. Przed Wami długa podróż, postanowiłaś się zdrzemnąć, bo w nocy co chwilę się budziłaś, ale zanim to chciałaś porozmawiać z chłopakiem o tym co będzie dalej.. "Harry?" - wyszeptałaś, a ukochany złapał Cię za rękę. "Mamy dopiero kilkanaście lat.. nie wiem co teraz, nie wiem co z Katherine.." - dokończyłaś. Styles zahamował i spojrzał Ci w oczy. "Chyba nie sądzisz, że odejdę lub Cię zostawię tylko dlatego, że musisz się teraz opiekować swoją kilkuletnią siostrą?" - spytał. Spuściłaś wzrok. Właściwie to głupio było się do tego przyznać, ale jedna z takich myśli pojawiła się w twojej głowie. "Lily, głuptasie.." - powiedział słodko lokaty przystojniak i przytulił Cię. Jego silne ramiona obejmowały twoje chude ciało. Tylko przy nim czułaś się bezpieczna. Tylko on potrafił zapewnić Cię w jakimś przekonaniu. Tylko on. Minęło sporo czasu i dojechaliście do Warszawy. Miasto, z którym wiązały się setki wspomnień dotyczących rodziców. Każda ulica, każdy kąt był świadkiem waszych spacerów, rozmów czy zwierzeń. Wszystko przypominało Ci o ich istnieniu. Nie mogłaś znieść widoku ulubionej restauracji rodziców czy kina, do którego uwielbiali chodzić. To była okropna męczarnia. Nie wjeżdżaliście nawet do hotelu tylko od razu skierowaliście się w stronę ośrodka, w którym znajdowało się dziecko. Kolejka była niesamowicie długa i męcząca. W końcu nadeszła wasza kolej. Podałaś swoje dokumenty i przedstawiłaś cel wizyty. Wysoka kobieta zaprowadziła Was do małego różowego pomieszczenia i poprosiła, abyście poczekali chwilkę. Nie minęło pięć minut, a w drzwiach stanęła mała dziewczynka z pociesznym misiem w rączce. Wyglądała jak laleczka. Natychmiast się rzuciła w twoje ramiona, krzycząc jak bardzo się stęskniła. Wycałowałaś ją za wszystkie czasy. Katy spojrzała na Ciebie i powiedziała: " Wiesz Lily.. mamusia i tatuś są teraz w niebie, z aniołkami.. " Zaszkliły Ci się oczy. Poczułaś jak robisz się słaba. Przytuliłaś siostrę, a Harry przytulił was obie. Trwaliście dość długo w tym uścisku. Przerwała wam wchodząca do sali urzędniczka, chciała uzgodnić wszelkie sprawy dotyczące dobra kilkuletniej dziewczynki. Jak na razie Katehrine Tanson miała przebywać z Tobą. Stałaś się pełnoprawną opiekunką. Poszłaś jeszcze oddać kilka podpisów do akt, a Harry zabrał twoją siostrę. Usiedli w holu, a mała oznajmiła Hazzie: "wydaje mi się, że kochasz Lily tak mocno jak mój tatuś kochał moją mamusie.." i spuściła głowę w dół. Była bardzo dojrzała jak na swój wiek. Styles nie wiedział co ma odpowiedzieć, uścisnął ją mocno i zmienił temat, jak sądził - na lepszy, jednak po chwili przekonał się, że wcale tak nie było. "Skąd masz takiego misia?" - spytał. "Dostałam od rodziców, pare dni temu.." - odpowiedziała cicho. "A dlaczego on nie ma oczu?" - usłyszałaś przerażony głos Harry'ego. "Bo mamusia powiedziała, że pan uszatek jest szczęśliwy kiedy widzi, że się uśmiecham, ale ja teraz nie mogę być radosna, zabrałam mu oczka, żeby nie widział jak się smucę i żeby był szczęśliwy.. mamusia by tak chciała" - drżący głos dziecka przyprawiał was o ciary. Złapałaś ukochanego za ręke, a on wziął maluszka na ręcę. Wyszliście z budynku, zaczął padać deszcz. Mijaliście staruszkę, której upadła torba z zakupami. Pomogłaś jej pozbierać produkty, a ona spojrzała na was i odrzekła tylko.. "cudowna rodzinka.."
 
Co się dalej stanie ze związkiem Lily i Harry'ego? Jak potoczą się losy kilkuletniej Katy? Czy osiemnastolatka poradzi sobie z wychowaniem małego dziecka? Czy Sąd wyrazi na to zgodę? Jak zareagują przyjaciele na wieśc o tym? Czy malutka dziewczynka trafi do domu dziecka? Czy miłość Harry'ego będzie w stanie ukoić ból Lily? "Miłość to uczucie, które uskrzydla, ale też rani"

41 komentarzy:

  1. Boże.. ;(((( gdyby nie Harry to Lily totalnie by się załamała, jak dobrze że on cały czas trwa przy niej, jest kochany <3 taki chłopak to skarb *.* Dzięki niemu będzie w stanie ukoić ból, choć pewnie nie od razu ale z czasem <3 najbardziej szkoda mi Katy.. taka mała a już oboje rodziców straciła ;C mam nadzieję, że Lily i Harry obdarzą ją ogromną miłością i wszystko się jakoś ułoży <3

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Masz stu procentową rację Slońce. :) Skarb, Skarb. <3

      DZIEKUJE Karolcia:*

      Usuń
  2. Świetny blog i rozdział !
    Normalnie się popłakałam ;( Biedna Lily ..
    Zapraszam do mnie : http://comebacktomeee.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  3. biedna... ale jej siostra jest dojrzała jak na swój wiek czekam na kolejny <3 ;* to mój : whenever-you-kiss-him.blogspot.com zapraszam <3

    OdpowiedzUsuń
  4. Jakie to smutne ;'((((
    Szkoda mi Katy jest taka mała a już straciła rodziców,szkoda
    mi też Lily;[
    Mam nadzieje żę Harry i Lily stworzą jej prawdziwy dom ;]
    Świetne *.*

    Malwi

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. tak to prawda, że smutne.. ale jakos ostatnio takie emocje mną targają..

      dziekuje:*

      Usuń
  5. Obiecałam że jak tylko będę mogła dodać komentarz to dodam a ja obietnic dotrzymuję więc pisze...Ostatnio używam takiego jednego zdania ,,Wykorzystaj życie bo masz je tylko jedno - drugiego nie dostaniesz w prezencie..." i czytając twoje opowiadanie ja czuję że wykorzystuję to życie w 100 procentach bo tak naprawdę nie mam jakiś sytuacji życiowych gdzie miałabym okazję to życie wykorzystać...W każdym twoim rozdziale widzę uczucie które wkładasz do tego opowiadania, wszystko jest tu dopięte na ostatni guzik i nie rozumiem jak można mieć zastrzeżenia do tego bloga dla mnie jest to po prostu niemożliwe...Na twoim blogu wylałam więcej łez niż w całym swoim życiu i powiem Ci że opłacało się, nawet bardzo bo te wylane łzy myślę że nie pójdą w moim życiu na marne...Wszystko co tu przeczytałam zostanie gdzieś głęboko w sercu i nie będę w stanie zapomnieć o tym blogu bo jest tak genialny i świetnie się go czyta i też na pewno dlatego że jakoś się z Tobą zżyłam i nie wyrzucę tego gdzieś w niepamięć bo nie potrafiłabym...Odkąd zaczęłyśmy ze sobą pisać to ja naprawdę czuję jakbyś była moją siostrą <333 Ta malutka Katy naprawdę bardzo bardzo dorosła jak na swój wiek...Boże ile ja bym dała żeby był przy mnie taki Harry...Każda miłość powinna być taka jak w tym opowiadaniu bo tylko wtedy ma sens...Po raz setny dziękuję Ci za tego bloga bo przynajmniej na te 5 minut mogę przenieść się do innej rzeczywistości...Chciałabym żebyś wykorzystała swój talent bo obdarzono cię czymś niesamowitym... <333333333333 Może to głupio zabrzmi ale PODBIŁAŚ MOJE SERCE i chyba nikt nie będzie już w stanie tego zrobić... <333333333333333333333333333333 :*******

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Aww Słońce dziekuje, dziekuje, dziekuje. Masz stuprocentową rację co do tej miłości.. jest prawdziwa kiedy jest odwzajemniona. Talent? Nie, nie :D bez przesady. DZIEKUJE NATUŚ :) love U . <3333333333333333333333333333333

      Usuń
  6. Smutne ale rewelacyjne!!! Czekam z niecierpliwością na kolejny rozdział informujm nie o nich

    pozdrawiam http://fifi1d.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  7. wooow .. juz nie wiem co powiedzieć .. strasznie mi się podoba.. :) czekam na następny ♥

    OdpowiedzUsuń
  8. W ogóle zatkało mnie nie mam pojęcia co zrobią dalej !? No i nie wiem,czy słowa tej babci "Cudowna rodzinka" nie zmienia coś w ich życiu - w sensie,że postanowią na nowy krok w ich związku...No pisz dziewczyno dalej !

    OdpowiedzUsuń
  9. Kochanie błagam pisz dalej !
    To jest Zayebista i ty tak samo , błagam . !
    Kocham . <33 ;*

    OdpowiedzUsuń
  10. TO JEST BOSKIE! <3
    Ale też smutne :c
    Czekam na następne !
    <3333333333333333333

    OdpowiedzUsuń
  11. Cudneeeeeee <333
    Aż się popłakałam :'(
    Nie mogę się doczekać następnego !

    OdpowiedzUsuń
  12. Rozdział zajebisty !! Ciekawa jestem co będzie dalej... Mam nadzieje, że wszystko będzie dobrze. Już nie mogę się doczekać kolejnej części ! <3333

    OdpowiedzUsuń
  13. Oj Kochana.. już nie wiem jak mam komentować to, co Ty tutaj wyczyniasz ♥ To jest naprawdę niesamowite. Nie jestem w stanie pojąć jak wielką siłę i znaczenie ma dla mnie to opowiadanie, zresztą nie tylko to, bo Larry tak samo. Ogólnie chyba mogę to nazwać Twoją twórczością :P A więc ta Twoja twórczość jest czymś, co tak niezwykle przemawia do mojego serca, że nie mam po prostu słów.. Nie wiem jak to się dzieje, ale czytając te opowiadania normalnie znikam. Mnie nie ma. Przenoszę się do innego świata, a przy tym tak bardzo emocjonuję się tym co się w tym świecie dzieje.. Przeżywam te wszystkie wydarzenia jakby ci bohaterowie naprawdę istnieli.. I to jest właśnie siła Twoich opowiadań. Są tak wiarygodne, rzeczywiste, niezwykłe.. DZIĘKUJĘ Ci bardzo za to co robisz po raz kolejny ♥
    + życzę z całego serca żeby wszystko Ci się poukładało i te problemy osobiste się rozwiązały :*
    buziaki :***
    Gosia ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Gosiu bardzo Ci dziękuje ♥ takie komentarze jak Twój na prawdę wywołują uśmiech na mojej twarzy, wiem, że to co robię ma na prawdę sens. To ja bardzo, bardzo, bardzo dziekuje!

      <33 :*

      Usuń
  14. Moge powiedziec tylko jedno, wow. Masz niewiarygodny talent do pisania! Dowiedzialam sie o tym blogu wczoraj, i spedzilam 4 godziny na czytaniu wszystkiego, a pozniej nie moglam zasnac w nocy, myslac co sie stanie z Lily, Harrym i Katy. Juz nie moge sie doczekac nastepnej czesci, wchodze na tego bloga doslownie co 2 minuty, a pozniej sobie przypominam ze tylko ja siedze w domu, wszyscy sa w szkole... Mam nadzieje ze nowa czesc wyjdzie juz niedlugo :D

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Bez przesady :) do talentu mi daleko, ale cieszę się że spodobala Ci się fabuła :* milo czytać takie komentarze.
      buźka ♥

      Usuń
  15. kocham wielbię nie wiem co napisać z każdym rozdziałem co raz bardziej mnie zaskakujesz ♥

    OdpowiedzUsuń
  16. Przeczytałam wszystkie 20 rozdziałów i czekam z niecierpliwością na następne. Wow masz wielki talent i wyobraźnie pisząc te opowiadanie. Jestem pełna podziwu. Przeczytałam wiele takich opowiadań ale stwierdzam ,że twoje jest najlepsze jakie kiedykolwiek czytałam. ^^

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Awww, masakra *-* strasznie dziękuje. <3
      nigdy bym nie pomyślała, że az tak bardzo Wam się spodoba.
      DZIEKUJE! :*

      Usuń
  17. O matko . Jakie to smutne. Kiedy będzie kolejna część. Już nie mogę się doczekać. Zapraszam do mnie na najaranaszczesciem-1d.blogspot.com. Dziewczyno masz talent do tego .

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. No tak jak w życiu dostarczamy szczęścia i smutku, tak Lily z Harrym przeżywają podobne sytuacje. Rozdział myślę, że moze juz niedługo się pojawi.

      Dziękuje. :)

      Usuń
  18. Mieć takiego Harrego to skarb. <3
    Płacze. :(
    To takie smutne. ;( a to co powiedziała Katy na końcu to... Nie mam słów.
    Kocham to. <3

    OdpowiedzUsuń
  19. Nie no świetne! Czekam z niecierpliwością na następny .;d♥
    Natalko, jesteś zajebista♥<3

    OdpowiedzUsuń
  20. Zgadzam się z każdym komentującym! Masz genialny talent!

    Może w między czasie wejdziesz no mój blog? Zapraszam -> http://lookingforlifewithoutemotions.blogspot.com/ Pozdrawiam Emily <3

    OdpowiedzUsuń
  21. BOŻE.. poryczałam się ;(((((

    OdpowiedzUsuń