„ Ja.. ja nie wiem kim jesteś „ –
odparł Harry, a ty po raz kolejny wydałaś z siebie okrzyk niezadowolenia. Jak
to nie wie kim jesteś? Co to miało znaczyć? Czy to tylko głupi żart? Wiele byś
dała, aby poznać odpowiedzi na te i setki innych pytań dotyczące Harry’ego.
Stałaś przed nim w objęciach Louisa. Chłopak delikatnie gładził Cię po plecach,
chyba robił w geście pocieszenia.
Twoją twarz pokrywała mieszanina łez i
rozmazanego tuszu do rzęs. Wyglądałaś okropnie. I tak samo się czułaś. Jakby
ktoś przygniótł Cię ciężkim głazem. Jakby ktoś powiedział, że twoje życie nie
ma sensu. Jakby ktoś oświadczył: „ Lily, pogódź się z tym, że Harry’ego już nie
będzie” . Ale ty nie dopuszczałaś takiej myśli do siebie. Nie wierzyłaś, że
takie coś jest możliwe. Przecież się kochaliście, przecież byliście ze sobą
szczęśliwi mimo tych wszystkich rozterek, które was wcześniej dotknęły. Nie
chciałaś tracić swego szczęścia. Nie chciałaś tracić Hazzy. Nie było takiej
opcji. Nigdy. Wiedziałaś, że bez względu na to co się wydarzyło i co się może
wydarzyć będziesz o niego walczyć, bo jest miłością Twojego życia. Jedyna
droga, którą chcesz kroczyć przez życie to drogą z Harrym. Żadna inna.
Świadomość tego, że chłopak nie poznaje twojej twarzy, nie czuje potrzeby
twojej obecności przytłaczała Cię niesamowicie. Nie wiedziałaś co czuć. Emocje
się sięgały zenitu. Louis puścił Cię i podszedł bliżej do Styles’a. „ Stary..
Ty mówisz poważnie? „ – powiedział zszokowany klepiąc go po ramieniu. Harry
spojrzał na niego w dziwny sposób, po czym oświadczył, że jego również nie
kojarzy, że nie wie kim jest Harry, że nie wie co się stało i dlaczego się tu
znalazł, ale co najgorsze, ze nie pamięta Cię, nie pamięta swej największej i
jedynej, prawdziwej miłości w życiu. Nawet jego oczy zmieniły kolor. Nie był
tym samym chłopakiem, w którym się zakochałaś, nie był tym chłopakiem, który
podbił twoje rozgrzane do granic możliwości serce. A więc kim był? Dlaczego
traktował Cię tak chłodno? Nie miałaś pojęcia,
co robić dalej. Chłopcy stali jak wryci, nie wiedząc, co mają powiedzieć. Im
też przecież było przykro, Hazza nie poznawał nikogo, nikogo, nikogo.. Zatraciłaś
swą cząstkę szczęścia. Lekarzy mocno zdziwiła utrata pamięci Harry’ego. Nawet
nie potrafili w tym momencie okreslić, czy wspomnienia powrócą czy też nie.
Ciężko było na tę chwilę postawić diagnozę. Załamywałaś ręce. Slyszałaś rozmowę
dwóch specjalistów, którzy zastanawiali się czy jest to reakcja tylko chwilowa
czy trwała. W takich przypadkach nie było łatwe podanie dokładnego czasu, po
jakim umysł odzyska utracony fragment pamięci. Mogło to nastapić w każdym
momencie, ale też mogło to już nie nastapić nigdy. Wszystko było kwestią czasu.
Jak mówili lekarze wszystko zależało tego czy chłopak będzie chciał wrócić do
przeszłości, która może go mocno zranić czy tez postanowi wieść nowe, inne
życie. „ Ale jak to inne życie ?! „ – Wykrzyczałaś lekarzowi w twarz. „ A co ze
mną, z jego przyjaciółmi, rodziną? My się tak nie poddamy, my chcemy go
odzyskać ! „- dodałaś mówiąc przez łzy. Doktorowi zrobiło się głupio, że palnął
taką głupotę. Przecież doskonale znał wasz przypadek. Wiedział, że jesteście, a
raczej byliście w sobie zakochani po uszy. Wiedział, że dla chłopaka jesteś w
stanie zrobić wszystko. Wiedział, że nie zgadzasz się na żadne „ inne, nowe„
życie Harry’ego. Jego życie było Twoim życiem, a jego miłość twoją miłością.
Postanowiłaś się nie poddawać i kochać teraz za dwoje. Musiałaś być silna,
musiałaś. Dla siebie i dla Hazzy, zwłaszcza dla Hazzy. „ Przetrwamy to,
przetrwamy” – mówiłaś w myślach patrząc na zdezorientowanego chłopaka.
Opuściliście na chwilę salę. Lekarze przeprowadzili krótką rozmowę ze
Styles’em. W tym czasie do szpitala przybyli rodzice Harry’ego. Widząc Cię w
takim stanie obawiali się najgorszego. Co prawda informacja o amnezji syna nie
wywoła radości, ale przynajmniej ukoiła myśl dotyczącą śmierci. Mama twojego
ukochanego była równie zrozpaczona jak ty. Rozumiałyście się doskonale. Nie
potrzeba było słów aby wyrazić wasze uczucia. Po jakimś czasie zostaliście
ponownie wpuszczeni na salę obserwacyjną Harry’ego. Ku przerażeniu twoich
teściów – Harry również ich nie poznał. Nie poznawał nikogo. Nie chciał z nikim
rozmawiać, mówił jedynie, że boli go głowa i chce iść spać. Minęło pare chwil i
zasnął. Twoje życie zgubilo sens, czułaś, że tracisz go, czułaś to każdą
częścią ciała. Nie mogłaś na to pozwolić. To nawet nie potrafiło Ci przejść
przez gardło. Kiedy zostałaś w pomieszczeniu sam na sam ze śpiącym chłopakiem
usiadłaś na stojącym koło łóżka krześle, złapałaś jego dłoń tak jak on to zawsze
łapał twoją. Przejechałaś delikatnie po jego policzku, poprawiając cudowne loki
opadające na jego zamknięte powieki. Tak strasznie chciałaś, aby Harry teraz
się obudził i powiedział, że już wszystko w porządku. Ciągle w uszach brzmialo
Ci to wypowiedziane przez niego powrocie do domu: „ Lily uważaj na siebie, Lily
kocham Cię.. „ . Boże. Nawet nie zdążyłaś mu wtedy odpowiedzieć, czułaś się z
tym okropnie. Mimo tego, że Styles spał zaczęłaś mówić: „ Harry, ja wiem, że w
głębi serca mnie rozumiesz. Wiem też, że ten prawdziwy Harry mnie teraz słyszy.
Proszę Cię, wróć do nas, proszę Cię nie zostawiaj mnie, nie w taki sposób, nie
przeżyję ani jednego dnia bez Twojej obecności, proszę Cię. Zrozum, jesteś dla
mnie wszystkim, kocham Cię niesamowicie. Jesteś moim szczęściem, moim słońcem w
najgorsza burzę, tylko z Tobą moje życie ma sens, tylko z tobą. Nie chcę nikogo
innego. Musisz odzyskać tą cholerną pamięć, musisz wrócić. Musisz. Ja nie
wyobrażam sobie, że miałbyś teraz być obcy, zupełnie nie taki jak dawniej. Jesteś
dla mnie najważniejszy na świecie. Pamiętasz jak mówiłeś, że jesteśmy połączeni
nierozerwalną nicią ? Kurwa, musisz pamiętać, musisz. Oddam wszystko, żebyś
wrócił, mój ukochany Harry.. ten wiecznie uśmiechnięty i jedyny na całej kuli
ziemskiej Harold, kocham Cię.. „ – zakończyłaś długą wypowiedź, po czym
zacisnęłaś zęby. Ujrzałaś jak po policzku chłopaka spływają łzy. Wzruszyłaś się
i również zaczęłaś płakać. To był moment zatarcia granicy dwóch światów. Miałaś
teraz pewność, że on w głębi duszy Cię słyszał, że zrozumiał. Miałaś nadzieję,
że niedługo „wróci” do Ciebie. Miałaś nadzieje, bo tylko to Ci pozostało. Nic
więcej. No i może jeszcze łaska lekarzy, którzy i tak nie wiele mowili. Byłaś
skazana na siebie. Postanowiłaś pomóc Harry’emu w odzyskaniu wspomnień. Od
jutra miałaś zamiar opowiadać mu wszystko. Tymczasem udałaś się do specjalnej sali
sypialnej dla rodzin pacjentów, gdzie pozwolono spędzić Ci nadchodzącą noc. Byłaś
okropnie zmęczona, ale nie mogłaś zasnać. Właściwie nic w tym dziwnego. Myśli
nie dawały Ci spokoju. Ciągle w głowie obraz Harry’ego, który mówi, że nie wie,
kim jesteś. To bolalo. Jednak wiedzialaś, że to nie jego wina. Napastnik nadal
był nieznany. Teraz sprawy się jeszcze bardziej skomplikowały. W wyniku tego,
że Hazza nie był w stanie przypomnieć sobie, co zdarzyło się tamtego
nieszczęsnego poranka śledztwo zostało wstrzymane. Kolejna zła wiadomość.
Wszyscy chcieli, aby nożownik został pojmany. Wtulałaś głowę w twardą poduszkę
czując wszędzie tzw. szpitalną woń. Ten zapach przyprawiał Cię o dreszcze.
Bowiem znałaś go już zbyt dobrze. Zegar wybił godzinę dwudziestą trzecią, a w
pomieszczeniu zabrzmiał dźwięk piosenki Eda Sheerana. Miałaś ustawioną ją na
połączenia przychodzące. Zdziwiłaś się kto może dzwonić o tak później porze. Sądzilaś,
że to któryś z chłopaków chciał spytać czy coś zmieniło się ze stanem Hazzy.
Ale w twoich oczach po raz kolejny odkąd poznałaś lokatego przystojniaka
pojawiło się okrutne zakłopotanie. Numer, który dzwonił był Ci znajomy, jednak
wczoraj przez przypadek skasowałaś książkę telefoniczną i nie miałaś kompletnie
nikogo zapisanego, a więc szybko odebrałaś komórkę. Głos. Ten głos sprawił, że
ciśnienie podskoczyło Ci znacznie do góry. „ I jak tam Twój kochaś ? „ –
usłyszałaś. „ Skąd o tym wiesz? Masz z tym coś wspólnego? Jak mogłeś ?” –
krzyczałaś do telefonu. Odpowiedzi już nie usłyszałaś, bowiem rozmówca
zakończył połaczenie. Doskonale wiedziałaś, kto dzwonił. Do pokoju wparowała
zdenerwowana twoim zachowaniem pielęgniarka, ale widząc siedzącą Cię na skraju
łóżka z zapłakanymi oczami zlitowała się. Przysiadła obok i czekała, aż wyjaśnisz,
co jest kolejnym powodem Twojego płaczu. Opowiedziałaś to, co zdarzyło się
dosłownie przed chwilą. Teraz miałaś pewność, że Tommy ma coś z tym wspólnego.
Możliwe, że nawet to on pobil Harry’ego. Kobieta poradziła Ci, abyś jutro z
samego rana udała się na komisariat złożyć zeznanie. Postanowiłaś tak zrobić. Bałaś
się trochę, że Tommy może się o tym dowiedzieć, a wtedy to już totalnie nie
wiedziałabyś, co począć. Tak jak poradziła Ci miła pielęgniarka z samego rana
udałaś się aby poinformować odpowiednie służby o tym dziwnym telefonie. Z tego,
co się dowiedziałaś Tommy poszukiwany był już listem gończym w kilku innych
krajach, w tym w Polsce i Wielkiej Brytanii. Przeraziłaś się. Uświadomiło Ci to
fakt, że dawniej kochałaś kryminalistę. Ale on taki wtedy nie był, temu akurat
nikt nie mógł zaprzeczyć. Co się stało, że aż tak gwałtownie się zmienił? Może
nowe towarzystwo, a może to wszystko stało się zaraz po waszym, listopadowym
rozstaniu. Cóż, teraz było Ci to już wszystko jedno. I mimo, że na początku,
gdy pojawił się u Ciebie w szpitalu z bukietem kwiatów, było Ci go szkoda, tak
teraz ani trochę go nie żałowałaś. Wręcz jeszcze bardziej pragnęłaś, aby został
złapany. Taki ktoś nie mógł przebywać na wolności, tym bardziej, że napadł i
tak mocno zranił Harry’ego. Po powrocie z komisariatu nie wiedziałaś, co masz
ze sobą zrobić. Dom Hazzy i chłopaków był ogromny, a Ty znajdowałaś się teraz w
nim sama, całkiem sama. Poszperałaś w rzeczach Styles’a pakując mu do torby
kilka ulubionych ksiażek, odtwarzacz mp4 z piosenkami Sheerana no i oczywiście
wasze wspólne zdjęcia, które wsunęłaś w okładkę jednej z powieści. Szybko
pobiegłaś na przystanek autobusowy i już po pół godzinie wjeżdzałaś windą na
ostatnie piętro gigantycznego szpitala. Na korytarzu spostrzegłaś Zayna
rozmawiającego z siostrą Hazzy. „Widocznie wpadli sobie w oko. Ładnie razem
wyglądają. „ – pomyślałaś i pierwszy raz od incydentu z Harrym lekko się
uśmiechnęłaś. Gołąbeczki nawet nie zauważyli, że wsunęłaś się cicho do sali
swojego ukochanego. Wyglądał już o niebo lepiej. Leżal zamyślony spoglądając w
duże okno na północnej ścianie pokoju. Nie chciałaś mu przerywać, więc usiadłaś
w drugiej części rozpakowujac rzeczy. Chłopak usłyszał szmer i obrócił się w
twoją stronę. Nie miałaś pojęcia jak się teraz zachować. Czułaś ten okropny
dystans, miałaś wrażenie, że Harry zaraz powie, abyś opuściła pomieszczenie. Na
szczęście myliłaś się. „ Cześć.. „ – powiedział niepewnie. A Ty odpowiedziałaś
tym samym. „ Ty... pewnie jesteś Lily ?! „ – oświadczył nieswojo. Przytaknęłaś,
a lokaty przystojniak zauważył, że zaszkliły Ci się oczy. Nadal nic nie
pamiętał. Znów czułaś kłucie w sercu. Harry chciał jakoś załagodzić sytuację,
jednak jego pamięc go wzbraniała. „ Przyniosłam Ci kilka rzeczy z domu.. „ –
wyszeptałaś podając mu wcześniej przygotowane materiały. Spojrzał na Ciebie z
fascynacją. Przez moment miałaś wrażenie, że jest jak dawniej, ale już po
chwili cała ta magia znikła. Hazza kolejno przeglądał wszystko to co
przyniosłaś. Otworzył pierwszą z książek a na jego kolana wypadło mnóstwo
zdjęć. Waszych wspólnych zdjęć. Zrozumiał, że nie byłaś wariatką, która
wymysliła całą tą historie z miłością Na zdjęciach wyglądaliście na naprawdę
udaną parę. Nie miał wątpliwości, że byliście kiedyś szczęśliwi. Widział to w
twoich oczach, które stale zmieniały swą barwę. Przyglądał im się non stop, gdy
tylko zwracałaś wzrok w inną stronę. Nie chciał abyś zauważyła. Nie chciał, aby
wasze spojrzenia spotkały się, bo byłoby to z pewnością bardzo niekomfortowe.
Jednak doszło do tego, podczas gdy, włączał jedną z piosenek Eda. Poczuł miłe
ukojenie, nie wiedząc czy powodem tego była wasza ulubiona melodia czy twoje nieziemskie
oczy. Siedzieliście jeszcze dosyć długo wsłuchując się w słowa piosenki, ale w
końcu Harry przerwał niezręczną ciszę łapiąc Cię za rękę: „ Lily.. opowiedz mi
coś o mnie..”. Zabrzmiało to co najmniej śmiesznie, ale chciałaś tego. Już nie
mogłaś doczekać się kiedy opowiesz mu tą całą sytuację, począwszy od wypadku z
kawą, przez pocałunek z Zayn’em, jego rozpacz, wypadek, śpiączkę, omdlenie,
przeszczep nerki, wyjazd do Anglii, zwiedzanie, upojną noc i wiele wiele
innych. Jego oczy już iskrzyły się na samą myśl o ciekawej historii, którą
właśnie zapowiedziałaś. Mijały kolejne godziny, gawędziliście już ze sobą tak
jak podczas pierwszego dnia waszej znajomości, jak wtedy w samolocie. Z tą
różnicą, że to teraz Ty więcej opowiadałaś. Nie było innego wyjścia, musiałaś
mu przypomnieć jego dawne życie. W momencie gdy śmialiście się z jakiejś
sytuacji, do sali weszli flirtujący przedtem Zayn i Gemma. Zdziwili się na taki
widok. „Po pierwsze: jak się tu znalazłaś? Nie widzieliśmy Cię” – powiedział
Pakistańczyk. „Mijałam was, ale byliście tak zajęci sobą, że nie chciałam
przerywać, siedzę tu od kilku godzin. „ – odpowiedziałaś po czym spojrzałaś na
Harry’ego. Rozmowa później toczyła się na przeróżne tematy. Siostra Hazzy była
załamana, że on jej nie poznaje. Był jej jedynym i najwspanialszym bratem, ale
jej nie poznawał. Ty już jako tako oswoiłaś się z obecną sytuacją, dlatego
stałaś się dla niej ogromnym wsparciem. Gdy znów, jak co wieczór zostałaś z
Harrym sama, postanowiłaś mu wyznać miłość, przecież chciałaś aby wiedział, że
go kochasz. „ Loczku.. muszę Ci coś powiedzieć. „ – odparłaś, a chłopak
podsunął poduszkę pod plecy i był gotowy do wysłuchania twoich słów. „ Ja wiem,
że Ty teraz mnie nie pamiętasz.. ja wszystko rozumiem, dla mnie to też jest
ogromnie trudne, zwłaszcza, że jesteś sensem mojej egzystencji. Nie wyobrażasz
sobie nawet ile razem przeżyliśmy, oddałeś mi swoją nerkę, uratowałeś mi życie. Ten
wypadek.. te noce, to wszystko.. „ – mówiłaś powoli, ale zbierało Ci się już na
łzy. „ Nie wiem jak mam Ci to wytłumaczyć, ten moment gdy weszłam tu kilka dni
temu, a ty powiedziałeś, że mnie nie znasz, to było gorsze niż śmierć, poczułam
ogromny ból, wiem, że to nie twoja wina, wiem, że nie masz na to wpływu, ale
proszę Cię postaraj się przypomnieć cokolwiek.. jesteś dla mnie wszystkim i bez
względu na to co się stanie ja zostanę z tobą na zawsze, będę o Ciebie walczyć,
ja Harry.. ja nie mam zamiaru się poddać. Nasz cały kalejdoskop życia znaczy
dla mnie zbyt wiele żebym mogła odpuścić.” – otarłaś łzę. „ Ja.. Harry.. ja Cię
kocham, rozumiesz? Rozumiesz? „ – krzyczałaś do chłopaka. Nie czekałaś na
odpowiedź, wiedziałaś, że nie usłyszysz z jego ust „ Ja Ciebie tez kocham
Lily”, wiedziałaś. Ale musiałaś mu to wszystko powiedzieć. Nie mogłaś dłużej
trzymać w sobie tego smutku i rozdzierającej twe serce rozpaczy. Po chwili
wybiegłaś z sali, potykając się o próg upadłaś na podłogę. Hazza mimo, że był poturbowany zszedł z łóżka i pomógł Ci wstać, po czym usiedliście na szpitalnym
korytarzu. Teraz to on miał Ci coś do powiedzenia. Teraz to on chciał, abyś coś
zrozumiała. „ Lily, posłuchaj mnie teraz uważnie. To wszystko co mówisz, jest
naprawdę piękne. Ja.. ja wierzę Ci w każde słowo, jednak nie potrafię teraz
określić nawet kim jestem, a co dopiero co czuje. Proszę zrozum mnie. Dla mnie
w tym momencie wszystko jest nowe. Czuje się jakbym dopiero się urodził. Nie
wiem co będzie dalej. Na prawdę nie wiem. Mam nadzieję, że uda mi się Ciebie
pokochać tak samo mocno jak Ty kochasz mnie. „ – powiedział i pocałował Cię w
czółko. Zawsze tak robił, gdy godziliście się po jakichś małych sprzeczkach.
Teraz było inaczej, ale mimo wszystko ten gest oznaczał ogromny krok do przodu.
Przed wami takich kroków jeszcze wiele, jednak każdy zbliża was coraz bardziej do
celu. Do celu, którym było osiągnięcie tego samego spokoju, który dawał jeszcze
nie dawno tyle szczęścia i sprawiał, że życie to nie tylko nudna egzystencja, ale i najwspanialsza podróż życia za rękę z ukochaną osobą.
KILKA DNI PÓŹNIEJ.
Harry został wypisany ze
szpitala, przyjechałaś po niego z Liamem. W któryś dzień otrzymałaś telefon od
znajomego policjanta, ze Tommy został zatrzymany na granicy oraz, że nie ma
obaw do strachu. Odetchnęłaś. Teraz pozostało tylko czekać na proces. Rodzice
Hazzy w porozumieniu z lekarzami postanowili, że ich syn zostanie na razie w
londyńskim mieszkaniu, aby w każdej chwili mógł udać się na obserwację do szpitala.
Ty miałaś zostać z nim, aby się opiekować i w razie, czego pomóc. Odpowiadało
Ci to, jednak nie miałaś pojęcia jak to wszystko będzie wyglądało. Poprosiłaś,
więc chłopaków z zespołu, aby spędzili z wami chociaż ten pierwszy wieczór.
Harry ucieszył się na tę propozycję. Posprzątałaś mieszkanie i przygotowałaś
jakieś przekąski na wieczór. Niall zawsze lubił degustować twoje potrawy. Zayn
z Liamem włączali jakiś film w salonie, a Lou rozmawiał ze Styles’em. Nie
wiedziałaś o czym tak dyskutowali. Pragnęłaś usłyszeć choć odrobinę rozmowy,
ale oni uważali na to co mówią i jak mówią. Prawie szeptali. Niecałe pół
godziny później zasiedliście już przed kinem domowym. Wszystko było jak kiedyś
z wyjątkiem tego, że Harry nie był tą samą osobą. Nie obejmował Cię,
siedzieliście od siebie w znacznej odległości ukrywając, ze w ogóle cokolwiek
was kiedyś łączyło, nie było czułości, ani pieszczot. Nie było nic. Jak nigdy.
Nie pasowała Ci taka sytuacja, czułaś się bardzo niezręcznie. Zayn wpadł na
pomysł, aby włączyć ulubiony film Harry’ego, który miał rzekomo pomóc mu w
odzyskiwaniu pamięci. Po kilku drinkach poczułaś napływające ciepło. Nie było
Ci wiele trzeba. Nigdy z Harry’m nie pijaliście dużo. Teraz się przecież wiele
zmieniło. Prawie już nie kontaktowałaś. Zayn, Lou i Niall też. Liam z Hazzą nie
pili. Nie mogli, woleli was pilnować. Powiedziałaś, że chcesz się przewietrzyć
i wyszłaś na taras przed dom. Stałaś oparta o barierkę i podziwiałaś piękne
gwiazdy. Twój ukochany zawsze Ci mówił, że gdy będziecie od siebie daleko, a spojrzysz
na księżyc to tak jakby on był przy Tobie. I zwróciłaś swe ogromne oczy na
pięknego rogalika. Co prawda Hazza fizycznie nie był daleko, ale tak całkiem
duchowo i psychicznie owszem. Nagle poczułaś czyjąś rękę na swoim ramieniu, nie
zdążyłaś się obrócić, a ktoś już przytykał Ci usta mokrą, jałową gazą.
Straciłaś przytomność. Ktoś ostrożnie wziął Cię na ręce i wyniósł z tarasu
zmierzając ku samochodowi. W salonie spali na kanapie Lou i Zayn, Niall jeszcze
podjadał resztki potraw, które przygotowałaś. Harry zaczynał się poważnie
martwić o Ciebie. Właściwie to sam nie wiedział, dlaczego. Przecież byłaś mu
obojętna. A może jednak nie. Wyszedł na taras, ale nie zastał tam Ciebie. Przeszukał
całe mieszkanie i garaż, ale tam również Cię nie było. Pobiegł szybko
poinformować Liama o tym co się stało. Gdy dotarł do salonu Daddy stał już w
gotowości trzymając w rękach dużą kartkę, którą ktoś minutę temu wrzucił do
pokoju wraz z kamieniem rozbijając szybę. Na papierze widniał napis: „ mam ją, jest moja, daj sobie spokój i jej
nie szukaj. „ . Harry’emu z oczu zaczęły płynąć łzy..
Kim jest tajemnicza osoba, która zabrała Lily ? Dlaczego komuś tak bardzo zależało na porwaniu ? Czy Harry podda się, a może zawalczy jeszcze o wielką miłość? Czy w skutek mocnych przeżyć powróciła mu pamięć i uczucie, którym darzył Lily? Czy jeszcze kiedyś będą szczęśliwi? Miłość to nie tylko SŁOWO, ale też i CZYNY. ;)
Kim jest tajemnicza osoba, która zabrała Lily ? Dlaczego komuś tak bardzo zależało na porwaniu ? Czy Harry podda się, a może zawalczy jeszcze o wielką miłość? Czy w skutek mocnych przeżyć powróciła mu pamięć i uczucie, którym darzył Lily? Czy jeszcze kiedyś będą szczęśliwi? Miłość to nie tylko SŁOWO, ale też i CZYNY. ;)
Jak zwykle niesamowity rozdział! :)) .. Ale miałaś już nie trzymać nas w niepewności!:P .. ja chce żeby oni byli szczęśliwiiii!! :P
OdpowiedzUsuńkocham Was trzymać w niepewności :D <333
UsuńTen komentarz został usunięty przez autora.
OdpowiedzUsuńprzepraszam i dziękuje. <33333
Usuńale tu lubisz nas trzymać w napięciu co ? ^^ Kocham to i pragne zeby byli szczęśliwi ; )
OdpowiedzUsuńPłacze płacze bo to takie smutne.. ale pisz dalej czek na następną część ;***
Malwi
DZIEKUJE ;** :) !
UsuńDlaczego ty nam to robisz ?! Zawsze kończysz w takim momencie.. Ja chce żeby Harry odzyskał pamieć i żeby razem byli znowu szczęśliwi ! Dodaj szybko następną część bo chce już wiedzieć co będzie dalej.. Kocham tego bloga i ciebie !! <3
OdpowiedzUsuń@ilewa96
Thx <33 love you too. . :*
UsuńJest cudowny ! Kocham takie opowiadania,w których ciągle się coś komplikuje...A jak ty to wszystko świetnie opisujesz ! Po prostu BOSKO...Wszystkie emocje jakie tam są ty przedstawiasz w taki sposób,że czasami chce się płakać lub śmiać.Życzę powodzenia w dalszym pisaniu no i oczywiście wiadomo wszyscy podejrzewają,że to ten Tommy,bo tylko on jest przeciwny związku Hazzy i Lily.
OdpowiedzUsuńDziękuje za wspaniały komentarz :) bardzo mi miło. ;* . Tylko, że Tommy jest zatrzymany :D :D :D .
Usuń<3
no i znowu przerwałaś w niestosownym momencie koleżanko :P
OdpowiedzUsuńrewelacyjny rozdział, z resztą tak jak zawsze. ;)
Dziękuje Anonimku :D ;)
UsuńFajny rozdział ! <3
OdpowiedzUsuńJak zawsze czekam na nn ;d
Dziękuje. <3
Usuń:)
Boje się o nią! Boże co się stało!?
OdpowiedzUsuńJa chcę już wiedzieć!
Kocham,kocham! <333
została porwana :D haha . <33 :)
UsuńLOVE U2 <3
Wszystko świetnie opisane, radość i łzy. Po prostu tylko dwa słowa KOCHAM TO ! Czekam na nastepny rozdział, oczywiście :)
OdpowiedzUsuńDzięki za miłe słowa :) ♥
UsuńTo co piszesz jest piękne czekam na kolejny
OdpowiedzUsuńdziękuje.:)
Usuńto to jest piękne czekam na następny...
OdpowiedzUsuńdzię-ku-je ! :)
Usuńkurde.. usunął mi się komentarz, muszę napisać drugi raz ;< xD Jak możesz przerywać w takim monecie?! Ja tu już cała drżę z emocji.. eh pewnie to Tommy, uciekł z więzienia i ukradł Lily ;< nie cierpię gościa ;/ mam nadzieję, że szybko ją znajdą i wsadzą go z powrotem za kraty ale wtedy to już mu niech taki łomot spuszczą żeby znowu nie zwiał ;/ i wtedy może już Lily i Harry będą mogli żyć ze sobą nie martwiąc się że ten czubek znowu coś odwali xD <3333333333333
OdpowiedzUsuńOjej.. :* emocje górą :D Tommy, Tommy.. ahhh czy to ten okrutny i zły Tommy :D ? <33333333333333333333333333
Usuńnaj<33333333333333333 ! slonesio ;-* pisz dalej ! czekam.. <3
OdpowiedzUsuńDzięki <333333333333 , wiem kim jesteś głupku ;-** <3333
UsuńCo ja mam kurwa pisać..nie mam słów!!! Widać, że oddajesz w tego bloga cząstkę siebie i TYLKO tacy ludzie powinni prowadzić bloga <3 Nie mam słów wiesz jak bardzo kocham ciebie i tego bloga :D
OdpowiedzUsuńJejuuu, dziekuje dziekuje:*:*. Jestes swietna, kocham Twoje komentarze <3333
UsuńŚwietna cześć, jak zwykle zresztą <3<3
OdpowiedzUsuńPiszesz zajebiście, że aż brak słów ; >
Pozdrawiam
Gabi x DD
Dziekuuuuuuje <333 mile slowa ;);).
Usuńtak mi się od początku wydawało że to coś z tym Tommym. kobieca intuicja, ale sobie myślę niee, niemożliwe może jakieś psychofanki xd a może to EMMA OSTILLY! aa xd dziwię się swoim hipotezom, chyba lepiej pójdę już spać d;
OdpowiedzUsuńAkurat wtedy pisałam to pod wplywem złości na Harry'ego, że się spotkal z emmą ;) brawo! :*
Usuń