czwartek, 26 kwietnia 2012

Imagine Australia 10/26 ♥

Rozdział 10.

„ Ja.. ja nie wiem kim jesteś „ – odparł Harry, a ty po raz kolejny wydałaś z siebie okrzyk niezadowolenia. Jak to nie wie kim jesteś? Co to miało znaczyć? Czy to tylko głupi żart? Wiele byś dała, aby poznać odpowiedzi na te i setki innych pytań dotyczące Harry’ego. Stałaś przed nim w objęciach Louisa. Chłopak delikatnie gładził Cię po plecach, chyba robił w geście pocieszenia.
 
Twoją twarz pokrywała mieszanina łez i rozmazanego tuszu do rzęs. Wyglądałaś okropnie. I tak samo się czułaś. Jakby ktoś przygniótł Cię ciężkim głazem. Jakby ktoś powiedział, że twoje życie nie ma sensu. Jakby ktoś oświadczył: „ Lily, pogódź się z tym, że Harry’ego już nie będzie” . Ale ty nie dopuszczałaś takiej myśli do siebie. Nie wierzyłaś, że takie coś jest możliwe. Przecież się kochaliście, przecież byliście ze sobą szczęśliwi mimo tych wszystkich rozterek, które was wcześniej dotknęły. Nie chciałaś tracić swego szczęścia. Nie chciałaś tracić Hazzy. Nie było takiej opcji. Nigdy. Wiedziałaś, że bez względu na to co się wydarzyło i co się może wydarzyć będziesz o niego walczyć, bo jest miłością Twojego życia. Jedyna droga, którą chcesz kroczyć przez życie to drogą z Harrym. Żadna inna. Świadomość tego, że chłopak nie poznaje twojej twarzy, nie czuje potrzeby twojej obecności przytłaczała Cię niesamowicie. Nie wiedziałaś co czuć. Emocje się sięgały zenitu. Louis puścił Cię i podszedł bliżej do Styles’a. „ Stary.. Ty mówisz poważnie? „ – powiedział zszokowany klepiąc go po ramieniu. Harry spojrzał na niego w dziwny sposób, po czym oświadczył, że jego również nie kojarzy, że nie wie kim jest Harry, że nie wie co się stało i dlaczego się tu znalazł, ale co najgorsze, ze nie pamięta Cię, nie pamięta swej największej i jedynej, prawdziwej miłości w życiu. Nawet jego oczy zmieniły kolor. Nie był tym samym chłopakiem, w którym się zakochałaś, nie był tym chłopakiem, który podbił twoje rozgrzane do granic możliwości serce. A więc kim był? Dlaczego traktował Cię tak chłodno?  Nie miałaś pojęcia, co robić dalej. Chłopcy stali jak wryci, nie wiedząc, co mają powiedzieć. Im też przecież było przykro, Hazza nie poznawał nikogo, nikogo, nikogo.. Zatraciłaś swą cząstkę szczęścia. Lekarzy mocno zdziwiła utrata pamięci Harry’ego. Nawet nie potrafili w tym momencie okreslić, czy wspomnienia powrócą czy też nie. Ciężko było na tę chwilę postawić diagnozę. Załamywałaś ręce. Slyszałaś rozmowę dwóch specjalistów, którzy zastanawiali się czy jest to reakcja tylko chwilowa czy trwała. W takich przypadkach nie było łatwe podanie dokładnego czasu, po jakim umysł odzyska utracony fragment pamięci. Mogło to nastapić w każdym momencie, ale też mogło to już nie nastapić nigdy. Wszystko było kwestią czasu. Jak mówili lekarze wszystko zależało tego czy chłopak będzie chciał wrócić do przeszłości, która może go mocno zranić czy tez postanowi wieść nowe, inne życie. „ Ale jak to inne życie ?! „ – Wykrzyczałaś lekarzowi w twarz. „ A co ze mną, z jego przyjaciółmi, rodziną? My się tak nie poddamy, my chcemy go odzyskać ! „- dodałaś mówiąc przez łzy. Doktorowi zrobiło się głupio, że palnął taką głupotę. Przecież doskonale znał wasz przypadek. Wiedział, że jesteście, a raczej byliście w sobie zakochani po uszy. Wiedział, że dla chłopaka jesteś w stanie zrobić wszystko. Wiedział, że nie zgadzasz się na żadne „ inne, nowe„ życie Harry’ego. Jego życie było Twoim życiem, a jego miłość twoją miłością. Postanowiłaś się nie poddawać i kochać teraz za dwoje. Musiałaś być silna, musiałaś. Dla siebie i dla Hazzy, zwłaszcza dla Hazzy. „ Przetrwamy to, przetrwamy” – mówiłaś w myślach patrząc na zdezorientowanego chłopaka. Opuściliście na chwilę salę. Lekarze przeprowadzili krótką rozmowę ze Styles’em. W tym czasie do szpitala przybyli rodzice Harry’ego. Widząc Cię w takim stanie obawiali się najgorszego. Co prawda informacja o amnezji syna nie wywoła radości, ale przynajmniej ukoiła myśl dotyczącą śmierci. Mama twojego ukochanego była równie zrozpaczona jak ty. Rozumiałyście się doskonale. Nie potrzeba było słów aby wyrazić wasze uczucia. Po jakimś czasie zostaliście ponownie wpuszczeni na salę obserwacyjną Harry’ego. Ku przerażeniu twoich teściów – Harry również ich nie poznał. Nie poznawał nikogo. Nie chciał z nikim rozmawiać, mówił jedynie, że boli go głowa i chce iść spać. Minęło pare chwil i zasnął. Twoje życie zgubilo sens, czułaś, że tracisz go, czułaś to każdą częścią ciała. Nie mogłaś na to pozwolić. To nawet nie potrafiło Ci przejść przez gardło. Kiedy zostałaś w pomieszczeniu sam na sam ze śpiącym chłopakiem usiadłaś na stojącym koło łóżka krześle, złapałaś jego dłoń tak jak on to zawsze łapał twoją. Przejechałaś delikatnie po jego policzku, poprawiając cudowne loki opadające na jego zamknięte powieki. Tak strasznie chciałaś, aby Harry teraz się obudził i powiedział, że już wszystko w porządku. Ciągle w uszach brzmialo Ci to wypowiedziane przez niego powrocie do domu: „ Lily uważaj na siebie, Lily kocham Cię.. „ . Boże. Nawet nie zdążyłaś mu wtedy odpowiedzieć, czułaś się z tym okropnie. Mimo tego, że Styles spał zaczęłaś mówić: „ Harry, ja wiem, że w głębi serca mnie rozumiesz. Wiem też, że ten prawdziwy Harry mnie teraz słyszy. Proszę Cię, wróć do nas, proszę Cię nie zostawiaj mnie, nie w taki sposób, nie przeżyję ani jednego dnia bez Twojej obecności, proszę Cię. Zrozum, jesteś dla mnie wszystkim, kocham Cię niesamowicie. Jesteś moim szczęściem, moim słońcem w najgorsza burzę, tylko z Tobą moje życie ma sens, tylko z tobą. Nie chcę nikogo innego. Musisz odzyskać tą cholerną pamięć, musisz wrócić. Musisz. Ja nie wyobrażam sobie, że miałbyś teraz być obcy, zupełnie nie taki jak dawniej. Jesteś dla mnie najważniejszy na świecie. Pamiętasz jak mówiłeś, że jesteśmy połączeni nierozerwalną nicią ? Kurwa, musisz pamiętać, musisz. Oddam wszystko, żebyś wrócił, mój ukochany Harry.. ten wiecznie uśmiechnięty i jedyny na całej kuli ziemskiej Harold, kocham Cię.. „ – zakończyłaś długą wypowiedź, po czym zacisnęłaś zęby. Ujrzałaś jak po policzku chłopaka spływają łzy. Wzruszyłaś się i również zaczęłaś płakać. To był moment zatarcia granicy dwóch światów. Miałaś teraz pewność, że on w głębi duszy Cię słyszał, że zrozumiał. Miałaś nadzieję, że niedługo „wróci” do Ciebie. Miałaś nadzieje, bo tylko to Ci pozostało. Nic więcej. No i może jeszcze łaska lekarzy, którzy i tak nie wiele mowili. Byłaś skazana na siebie. Postanowiłaś pomóc Harry’emu w odzyskaniu wspomnień. Od jutra miałaś zamiar opowiadać mu wszystko. Tymczasem udałaś się do specjalnej sali sypialnej dla rodzin pacjentów, gdzie pozwolono spędzić Ci nadchodzącą noc. Byłaś okropnie zmęczona, ale nie mogłaś zasnać. Właściwie nic w tym dziwnego. Myśli nie dawały Ci spokoju. Ciągle w głowie obraz Harry’ego, który mówi, że nie wie, kim jesteś. To bolalo. Jednak wiedzialaś, że to nie jego wina. Napastnik nadal był nieznany. Teraz sprawy się jeszcze bardziej skomplikowały. W wyniku tego, że Hazza nie był w stanie przypomnieć sobie, co zdarzyło się tamtego nieszczęsnego poranka śledztwo zostało wstrzymane. Kolejna zła wiadomość. Wszyscy chcieli, aby nożownik został pojmany. Wtulałaś głowę w twardą poduszkę czując wszędzie tzw. szpitalną woń. Ten zapach przyprawiał Cię o dreszcze. Bowiem znałaś go już zbyt dobrze. Zegar wybił godzinę dwudziestą trzecią, a w pomieszczeniu zabrzmiał dźwięk piosenki Eda Sheerana. Miałaś ustawioną ją na połączenia przychodzące. Zdziwiłaś się kto może dzwonić o tak później porze. Sądzilaś, że to któryś z chłopaków chciał spytać czy coś zmieniło się ze stanem Hazzy. Ale w twoich oczach po raz kolejny odkąd poznałaś lokatego przystojniaka pojawiło się okrutne zakłopotanie. Numer, który dzwonił był Ci znajomy, jednak wczoraj przez przypadek skasowałaś książkę telefoniczną i nie miałaś kompletnie nikogo zapisanego, a więc szybko odebrałaś komórkę. Głos. Ten głos sprawił, że ciśnienie podskoczyło Ci znacznie do góry. „ I jak tam Twój kochaś ? „ – usłyszałaś. „ Skąd o tym wiesz? Masz z tym coś wspólnego? Jak mogłeś ?” – krzyczałaś do telefonu. Odpowiedzi już nie usłyszałaś, bowiem rozmówca zakończył połaczenie. Doskonale wiedziałaś, kto dzwonił. Do pokoju wparowała zdenerwowana twoim zachowaniem pielęgniarka, ale widząc siedzącą Cię na skraju łóżka z zapłakanymi oczami zlitowała się. Przysiadła obok i czekała, aż wyjaśnisz, co jest kolejnym powodem Twojego płaczu. Opowiedziałaś to, co zdarzyło się dosłownie przed chwilą. Teraz miałaś pewność, że Tommy ma coś z tym wspólnego. Możliwe, że nawet to on pobil Harry’ego. Kobieta poradziła Ci, abyś jutro z samego rana udała się na komisariat złożyć zeznanie. Postanowiłaś tak zrobić. Bałaś się trochę, że Tommy może się o tym dowiedzieć, a wtedy to już totalnie nie wiedziałabyś, co począć. Tak jak poradziła Ci miła pielęgniarka z samego rana udałaś się aby poinformować odpowiednie służby o tym dziwnym telefonie. Z tego, co się dowiedziałaś Tommy poszukiwany był już listem gończym w kilku innych krajach, w tym w Polsce i Wielkiej Brytanii. Przeraziłaś się. Uświadomiło Ci to fakt, że dawniej kochałaś kryminalistę. Ale on taki wtedy nie był, temu akurat nikt nie mógł zaprzeczyć. Co się stało, że aż tak gwałtownie się zmienił? Może nowe towarzystwo, a może to wszystko stało się zaraz po waszym, listopadowym rozstaniu. Cóż, teraz było Ci to już wszystko jedno. I mimo, że na początku, gdy pojawił się u Ciebie w szpitalu z bukietem kwiatów, było Ci go szkoda, tak teraz ani trochę go nie żałowałaś. Wręcz jeszcze bardziej pragnęłaś, aby został złapany. Taki ktoś nie mógł przebywać na wolności, tym bardziej, że napadł i tak mocno zranił Harry’ego. Po powrocie z komisariatu nie wiedziałaś, co masz ze sobą zrobić. Dom Hazzy i chłopaków był ogromny, a Ty znajdowałaś się teraz w nim sama, całkiem sama. Poszperałaś w rzeczach Styles’a pakując mu do torby kilka ulubionych ksiażek, odtwarzacz mp4 z piosenkami Sheerana no i oczywiście wasze wspólne zdjęcia, które wsunęłaś w okładkę jednej z powieści. Szybko pobiegłaś na przystanek autobusowy i już po pół godzinie wjeżdzałaś windą na ostatnie piętro gigantycznego szpitala. Na korytarzu spostrzegłaś Zayna rozmawiającego z siostrą Hazzy. „Widocznie wpadli sobie w oko. Ładnie razem wyglądają. „ – pomyślałaś i pierwszy raz od incydentu z Harrym lekko się uśmiechnęłaś. Gołąbeczki nawet nie zauważyli, że wsunęłaś się cicho do sali swojego ukochanego. Wyglądał już o niebo lepiej. Leżal zamyślony spoglądając w duże okno na północnej ścianie pokoju. Nie chciałaś mu przerywać, więc usiadłaś w drugiej części rozpakowujac rzeczy. Chłopak usłyszał szmer i obrócił się w twoją stronę. Nie miałaś pojęcia jak się teraz zachować. Czułaś ten okropny dystans, miałaś wrażenie, że Harry zaraz powie, abyś opuściła pomieszczenie. Na szczęście myliłaś się. „ Cześć.. „ – powiedział niepewnie. A Ty odpowiedziałaś tym samym. „ Ty... pewnie jesteś Lily ?! „ – oświadczył nieswojo. Przytaknęłaś, a lokaty przystojniak zauważył, że zaszkliły Ci się oczy. Nadal nic nie pamiętał. Znów czułaś kłucie w sercu. Harry chciał jakoś załagodzić sytuację, jednak jego pamięc go wzbraniała. „ Przyniosłam Ci kilka rzeczy z domu.. „ – wyszeptałaś podając mu wcześniej przygotowane materiały. Spojrzał na Ciebie z fascynacją. Przez moment miałaś wrażenie, że jest jak dawniej, ale już po chwili cała ta magia znikła. Hazza kolejno przeglądał wszystko to co przyniosłaś. Otworzył pierwszą z książek a na jego kolana wypadło mnóstwo zdjęć. Waszych wspólnych zdjęć. Zrozumiał, że nie byłaś wariatką, która wymysliła całą tą historie z miłością Na zdjęciach wyglądaliście na naprawdę udaną parę. Nie miał wątpliwości, że byliście kiedyś szczęśliwi. Widział to w twoich oczach, które stale zmieniały swą barwę. Przyglądał im się non stop, gdy tylko zwracałaś wzrok w inną stronę. Nie chciał abyś zauważyła. Nie chciał, aby wasze spojrzenia spotkały się, bo byłoby to z pewnością bardzo niekomfortowe. Jednak doszło do tego, podczas gdy, włączał jedną z piosenek Eda. Poczuł miłe ukojenie, nie wiedząc czy powodem tego była wasza ulubiona melodia czy twoje nieziemskie oczy. Siedzieliście jeszcze dosyć długo wsłuchując się w słowa piosenki, ale w końcu Harry przerwał niezręczną ciszę łapiąc Cię za rękę: „ Lily.. opowiedz mi coś o mnie..”. Zabrzmiało to co najmniej śmiesznie, ale chciałaś tego. Już nie mogłaś doczekać się kiedy opowiesz mu tą całą sytuację, począwszy od wypadku z kawą, przez pocałunek z Zayn’em, jego rozpacz, wypadek, śpiączkę, omdlenie, przeszczep nerki, wyjazd do Anglii, zwiedzanie, upojną noc i wiele wiele innych. Jego oczy już iskrzyły się na samą myśl o ciekawej historii, którą właśnie zapowiedziałaś. Mijały kolejne godziny, gawędziliście już ze sobą tak jak podczas pierwszego dnia waszej znajomości, jak wtedy w samolocie. Z tą różnicą, że to teraz Ty więcej opowiadałaś. Nie było innego wyjścia, musiałaś mu przypomnieć jego dawne życie. W momencie gdy śmialiście się z jakiejś sytuacji, do sali weszli flirtujący przedtem Zayn i Gemma. Zdziwili się na taki widok. „Po pierwsze: jak się tu znalazłaś? Nie widzieliśmy Cię” – powiedział Pakistańczyk. „Mijałam was, ale byliście tak zajęci sobą, że nie chciałam przerywać, siedzę tu od kilku godzin. „ – odpowiedziałaś po czym spojrzałaś na Harry’ego. Rozmowa później toczyła się na przeróżne tematy. Siostra Hazzy była załamana, że on jej nie poznaje. Był jej jedynym i najwspanialszym bratem, ale jej nie poznawał. Ty już jako tako oswoiłaś się z obecną sytuacją, dlatego stałaś się dla niej ogromnym wsparciem. Gdy znów, jak co wieczór zostałaś z Harrym sama, postanowiłaś mu wyznać miłość, przecież chciałaś aby wiedział, że go kochasz. „ Loczku.. muszę Ci coś powiedzieć. „ – odparłaś, a chłopak podsunął poduszkę pod plecy i był gotowy do wysłuchania twoich słów. „ Ja wiem, że Ty teraz mnie nie pamiętasz.. ja wszystko rozumiem, dla mnie to też jest ogromnie trudne, zwłaszcza, że jesteś sensem mojej egzystencji. Nie wyobrażasz sobie nawet ile razem przeżyliśmy, oddałeś mi swoją nerkę, uratowałeś mi życie. Ten wypadek.. te noce, to wszystko.. „ – mówiłaś powoli, ale zbierało Ci się już na łzy. „ Nie wiem jak mam Ci to wytłumaczyć, ten moment gdy weszłam tu kilka dni temu, a ty powiedziałeś, że mnie nie znasz, to było gorsze niż śmierć, poczułam ogromny ból, wiem, że to nie twoja wina, wiem, że nie masz na to wpływu, ale proszę Cię postaraj się przypomnieć cokolwiek.. jesteś dla mnie wszystkim i bez względu na to co się stanie ja zostanę z tobą na zawsze, będę o Ciebie walczyć, ja Harry.. ja nie mam zamiaru się poddać. Nasz cały kalejdoskop życia znaczy dla mnie zbyt wiele żebym mogła odpuścić.” – otarłaś łzę. „ Ja.. Harry.. ja Cię kocham, rozumiesz? Rozumiesz? „ – krzyczałaś do chłopaka. Nie czekałaś na odpowiedź, wiedziałaś, że nie usłyszysz z jego ust „ Ja Ciebie tez kocham Lily”, wiedziałaś. Ale musiałaś mu to wszystko powiedzieć. Nie mogłaś dłużej trzymać w sobie tego smutku i rozdzierającej twe serce rozpaczy. Po chwili wybiegłaś z sali, potykając się o próg upadłaś na podłogę. Hazza mimo, że był poturbowany zszedł z łóżka i pomógł Ci wstać, po czym usiedliście na szpitalnym korytarzu. Teraz to on miał Ci coś do powiedzenia. Teraz to on chciał, abyś coś zrozumiała. „ Lily, posłuchaj mnie teraz uważnie. To wszystko co mówisz, jest naprawdę piękne. Ja.. ja wierzę Ci w każde słowo, jednak nie potrafię teraz określić nawet kim jestem, a co dopiero co czuje. Proszę zrozum mnie. Dla mnie w tym momencie wszystko jest nowe. Czuje się jakbym dopiero się urodził. Nie wiem co będzie dalej. Na prawdę nie wiem. Mam nadzieję, że uda mi się Ciebie pokochać tak samo mocno jak Ty kochasz mnie. „ – powiedział i pocałował Cię w czółko. Zawsze tak robił, gdy godziliście się po jakichś małych sprzeczkach. Teraz było inaczej, ale mimo wszystko ten gest oznaczał ogromny krok do przodu. Przed wami takich kroków jeszcze wiele, jednak każdy zbliża was coraz bardziej do celu. Do celu, którym było osiągnięcie tego samego spokoju, który dawał jeszcze nie dawno tyle szczęścia i sprawiał, że życie to nie tylko nudna egzystencja, ale i najwspanialsza podróż życia za rękę z ukochaną osobą.
 
KILKA DNI PÓŹNIEJ.

Harry został wypisany ze szpitala, przyjechałaś po niego z Liamem. W któryś dzień otrzymałaś telefon od znajomego policjanta, ze Tommy został zatrzymany na granicy oraz, że nie ma obaw do strachu. Odetchnęłaś. Teraz pozostało tylko czekać na proces. Rodzice Hazzy w porozumieniu z lekarzami postanowili, że ich syn zostanie na razie w londyńskim mieszkaniu, aby w każdej chwili mógł udać się na obserwację do szpitala. Ty miałaś zostać z nim, aby się opiekować i w razie, czego pomóc. Odpowiadało Ci to, jednak nie miałaś pojęcia jak to wszystko będzie wyglądało. Poprosiłaś, więc chłopaków z zespołu, aby spędzili z wami chociaż ten pierwszy wieczór. Harry ucieszył się na tę propozycję. Posprzątałaś mieszkanie i przygotowałaś jakieś przekąski na wieczór. Niall zawsze lubił degustować twoje potrawy. Zayn z Liamem włączali jakiś film w salonie, a Lou rozmawiał ze Styles’em. Nie wiedziałaś o czym tak dyskutowali. Pragnęłaś usłyszeć choć odrobinę rozmowy, ale oni uważali na to co mówią i jak mówią. Prawie szeptali. Niecałe pół godziny później zasiedliście już przed kinem domowym. Wszystko było jak kiedyś z wyjątkiem tego, że Harry nie był tą samą osobą. Nie obejmował Cię, siedzieliście od siebie w znacznej odległości ukrywając, ze w ogóle cokolwiek was kiedyś łączyło, nie było czułości, ani pieszczot. Nie było nic. Jak nigdy. Nie pasowała Ci taka sytuacja, czułaś się bardzo niezręcznie. Zayn wpadł na pomysł, aby włączyć ulubiony film Harry’ego, który miał rzekomo pomóc mu w odzyskiwaniu pamięci. Po kilku drinkach poczułaś napływające ciepło. Nie było Ci wiele trzeba. Nigdy z Harry’m nie pijaliście dużo. Teraz się przecież wiele zmieniło. Prawie już nie kontaktowałaś. Zayn, Lou i Niall też. Liam z Hazzą nie pili. Nie mogli, woleli was pilnować. Powiedziałaś, że chcesz się przewietrzyć i wyszłaś na taras przed dom. Stałaś oparta o barierkę i podziwiałaś piękne gwiazdy. Twój ukochany zawsze Ci mówił, że gdy będziecie od siebie daleko, a spojrzysz na księżyc to tak jakby on był przy Tobie. I zwróciłaś swe ogromne oczy na pięknego rogalika. Co prawda Hazza fizycznie nie był daleko, ale tak całkiem duchowo i psychicznie owszem. Nagle poczułaś czyjąś rękę na swoim ramieniu, nie zdążyłaś się obrócić, a ktoś już przytykał Ci usta mokrą, jałową gazą. Straciłaś przytomność. Ktoś ostrożnie wziął Cię na ręce i wyniósł z tarasu zmierzając ku samochodowi. W salonie spali na kanapie Lou i Zayn, Niall jeszcze podjadał resztki potraw, które przygotowałaś. Harry zaczynał się poważnie martwić o Ciebie. Właściwie to sam nie wiedział, dlaczego. Przecież byłaś mu obojętna. A może jednak nie. Wyszedł na taras, ale nie zastał tam Ciebie. Przeszukał całe mieszkanie i garaż, ale tam również Cię nie było. Pobiegł szybko poinformować Liama o tym co się stało. Gdy dotarł do salonu Daddy stał już w gotowości trzymając w rękach dużą kartkę, którą ktoś minutę temu wrzucił do pokoju wraz z kamieniem rozbijając szybę. Na papierze widniał napis: „ mam ją, jest moja, daj sobie spokój i jej nie szukaj. „ . Harry’emu z oczu zaczęły płynąć łzy..

Kim jest tajemnicza osoba, która zabrała Lily ? Dlaczego komuś tak bardzo zależało na porwaniu ? Czy Harry podda się, a może zawalczy jeszcze o wielką miłość? Czy w skutek mocnych przeżyć powróciła mu pamięć i uczucie, którym darzył Lily? Czy jeszcze kiedyś będą szczęśliwi? Miłość to nie tylko SŁOWO, ale też i CZYNY. ;)


32 komentarze:

  1. Jak zwykle niesamowity rozdział! :)) .. Ale miałaś już nie trzymać nas w niepewności!:P .. ja chce żeby oni byli szczęśliwiiii!! :P

    OdpowiedzUsuń
  2. Ten komentarz został usunięty przez autora.

    OdpowiedzUsuń
  3. ale tu lubisz nas trzymać w napięciu co ? ^^ Kocham to i pragne zeby byli szczęśliwi ; )
    Płacze płacze bo to takie smutne.. ale pisz dalej czek na następną część ;***

    Malwi

    OdpowiedzUsuń
  4. Dlaczego ty nam to robisz ?! Zawsze kończysz w takim momencie.. Ja chce żeby Harry odzyskał pamieć i żeby razem byli znowu szczęśliwi ! Dodaj szybko następną część bo chce już wiedzieć co będzie dalej.. Kocham tego bloga i ciebie !! <3
    @ilewa96

    OdpowiedzUsuń
  5. Jest cudowny ! Kocham takie opowiadania,w których ciągle się coś komplikuje...A jak ty to wszystko świetnie opisujesz ! Po prostu BOSKO...Wszystkie emocje jakie tam są ty przedstawiasz w taki sposób,że czasami chce się płakać lub śmiać.Życzę powodzenia w dalszym pisaniu no i oczywiście wiadomo wszyscy podejrzewają,że to ten Tommy,bo tylko on jest przeciwny związku Hazzy i Lily.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękuje za wspaniały komentarz :) bardzo mi miło. ;* . Tylko, że Tommy jest zatrzymany :D :D :D .

      <3

      Usuń
  6. no i znowu przerwałaś w niestosownym momencie koleżanko :P
    rewelacyjny rozdział, z resztą tak jak zawsze. ;)

    OdpowiedzUsuń
  7. Fajny rozdział ! <3
    Jak zawsze czekam na nn ;d

    OdpowiedzUsuń
  8. Boje się o nią! Boże co się stało!?
    Ja chcę już wiedzieć!
    Kocham,kocham! <333

    OdpowiedzUsuń
  9. Wszystko świetnie opisane, radość i łzy. Po prostu tylko dwa słowa KOCHAM TO ! Czekam na nastepny rozdział, oczywiście :)

    OdpowiedzUsuń
  10. To co piszesz jest piękne czekam na kolejny

    OdpowiedzUsuń
  11. to to jest piękne czekam na następny...

    OdpowiedzUsuń
  12. kurde.. usunął mi się komentarz, muszę napisać drugi raz ;< xD Jak możesz przerywać w takim monecie?! Ja tu już cała drżę z emocji.. eh pewnie to Tommy, uciekł z więzienia i ukradł Lily ;< nie cierpię gościa ;/ mam nadzieję, że szybko ją znajdą i wsadzą go z powrotem za kraty ale wtedy to już mu niech taki łomot spuszczą żeby znowu nie zwiał ;/ i wtedy może już Lily i Harry będą mogli żyć ze sobą nie martwiąc się że ten czubek znowu coś odwali xD <3333333333333

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ojej.. :* emocje górą :D Tommy, Tommy.. ahhh czy to ten okrutny i zły Tommy :D ? <33333333333333333333333333

      Usuń
  13. naj<33333333333333333 ! slonesio ;-* pisz dalej ! czekam.. <3

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dzięki <333333333333 , wiem kim jesteś głupku ;-** <3333

      Usuń
  14. Co ja mam kurwa pisać..nie mam słów!!! Widać, że oddajesz w tego bloga cząstkę siebie i TYLKO tacy ludzie powinni prowadzić bloga <3 Nie mam słów wiesz jak bardzo kocham ciebie i tego bloga :D

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Jejuuu, dziekuje dziekuje:*:*. Jestes swietna, kocham Twoje komentarze <3333

      Usuń
  15. Świetna cześć, jak zwykle zresztą <3<3
    Piszesz zajebiście, że aż brak słów ; >
    Pozdrawiam
    Gabi x DD

    OdpowiedzUsuń
  16. tak mi się od początku wydawało że to coś z tym Tommym. kobieca intuicja, ale sobie myślę niee, niemożliwe może jakieś psychofanki xd a może to EMMA OSTILLY! aa xd dziwię się swoim hipotezom, chyba lepiej pójdę już spać d;

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Akurat wtedy pisałam to pod wplywem złości na Harry'ego, że się spotkal z emmą ;) brawo! :*

      Usuń